czwartek, 28 czerwca 2012

Wiec Imperialny już za miesiąc!

Podsumowanie ostatnich dwóch lat LARPów, sesji i prelekcji oraz powolnego acz nieubłagalnego rozwoju storyline'u nadchodzi wielkimi krokami!

Pospieszcie się, żeby też zadecydować o przyszłości Imperium, krain, w których gracie i BNów, których nienawidzicie kochać lub kochacie nienawidzić!

Oto jak można się zapisać na LARPa i szybciej dostać postać:

1) wersja tradycyjna: mail ze zgłoszeniem na dziedzictwa@wp.pl.

2) wersja Facebookowa: zapisać się na event a zgłoszenie wysłać na skrzynkę Dziedzictwa Imperium.

Czas jest ograniczony, bo istnieje ograniczona przez Kaplas liczba reprezentantów poszczególnych stronnictw.

W zgłoszeniu zawsze podajcie:

I. Imię i płeć (sorry, ale na LARPach to się liczy, a nie zawsze po adresie "ananarurke@kunik.pl" da się to określić ;) )

II. Czy chcecie wprowadzić własną postać (jakieś uzasadnienie, jak dostała zaproszenie na Wiec), kontynuować grę postacią z innych LARPów (świat jest ciągle ten sam!) czy też dostać gotowego bohatera.

III. Jaki Ród i krainę chcecie reprezentować (możecie podać alternatywy, jeśli się nie załapiecie). Jeżeli nie znacie Imperium, powiedzcie coś o sobie.

IV. Staż LARPowy (żebyśmy wiedzieli, kto może wziąć na siebie przywódcę frakcji, a kto nie czuje się na to gotów).

V. Dwa słowa o Waszym doświadczeniu z Dziedzictwem Imperium.

Cztery Dwory: Lato i Jesień

Elfy opowiadają wiele legend. Jedna z nich mówi, że Jedyny odmówił im panowania nad tym światem. Są tu tylko gośćmi, nie gospodarzami. Zapowiedział surowe kary i wielkie klęski, jeśli poważą się zostać władcami Stworzenia.
Jeśli tak rzeczywiście było, Elfy nigdy się tym specjalnie nie przejęły. Od zarania historii starają się kontrolować to, co się na tym świecie dzieje. Oczywiście nazywają to innymi słowami. "Koordynują walkę z Mrokiem", "niszczą tyranie", "bronią wolności i prawdy". Tylko że to one decydują, co jest prawdą, wolnością czy Mrokiem oraz kto jest tyranem. Nie uznają kompromisu, a przecież w świecie różnych ras, kultur i religii jest on czasem konieczny.
Dwory Zimy i Wiosny trzymały się zwykle swoich granic i własnych dróg. Dwa pozostałe ludy miały jednak większe ambicje. Starożytne kroniki i świeże doświadczenia pokazują nam, że jeśli chodzi o żądzę władzy Elfy niewiele różnią się od ludzi.

Dwór Lata
Niewiele wiemy o trzecim spośród elfich królestw. Leżało ponoć gdzieś na południu, a jego przywódcy cechowali się podobno szlachetną naturą. Cieszyli się wielką estymą wśród pobratymców. Podobno na krótko byli niemal przywódcami całej rozrzuconej po Stworzeniu rasy. Ich kraj był położony na wyniosłej wyżynie. Te ziemie wydawały ponoć mądrych władców i uduchowionych mnichów. Kto wie, co Elfy mogłyby osiągnąć, gdyby rządził nimi Dwór Lata.
Historia tego ludu została przerwana nagle, w okresie ich największego powodzenia. Tajemnicza zaraza rozlała się po ich krainie, zabijając tysiące, a reszcie odbierając zdolność do płodzenia potomstwa. Inne Dwory, przerażone żniwem choroby, porzuciły swych braci i zamknęły przed nimi granice. Lato konało długo, jak przystało na Elfy. W końcu jednak umarło i nic po nim nie zostało do naszych czasów.
Podobno pojawiające się wśród innych elfich ludów złote i srebrne włosy oraz miodowe oczy są dziedzictwem Dworu Lata. Nie wiemy ile w tych legendach prawdy.

Dwór Jesieni
Ostatni Dwór Elfów znamy najlepiej. Dziś zjednoczeni są w potężnym Cesarstwie. Próbują podbić cały znany nam świat. Dla nas stali się symbolem jego końca. Ostatnią z plag. Sługami zniszczenia. Sami z pewnością mają się za twórców nowego Stworzenia. Niestety, nie ma na nim miejsca dla ludzi.
Więcej o Cesarstwie możecie przeczytać w innych miejscach. Jego mieszkańcy, aroganccy, potężni, groźni i okrutni to Elfy Końca Świata. Ich włosy i oczy mają jesienne kolory: przytłumiony brąz i złoto, ciemny rudy i kasztanowy. Są przeciętnego dla ich rasy wzrostu, ale wydają się silniej zbudowani niż Leśne Elfy. Wydają się stworzeni do walki. Brak im delikatności, miękkości czy nawet śladu litości. Wydają się kanciaści, złożeni z samych ostrych krawędzi.
Nadszedł ich czas, Jesień Stworzenia. Niektórzy mówią, że teraz nastaną ich rządy. Gdyby inne Dwory istniały, mógłby być może powtórzyć się cykl. Najpierw dominacja Zimy, potem Wiosny i Lata. Ten łańcuch został już jednak dawno zerwany. Jeśli zapanuje Jesień, może będzie to już na wieki. 

środa, 20 czerwca 2012

Dzień Trentona



Oświecenie Trentona – jedno z Pięciu Świąt poświęconych poszczególnym bogom. Przypada na przesilenie letnie, przez co w kalendarzu Imperium jest ono ruchome. W naszym świecie przypada na 21 czerwca.

Dzień ten upamiętnia jednocześnie zwycięstwo Trentona nad demonem Axarotem, wstąpienie Lwa na tron i przejście do boskości. W wielu miastach Imperium w południe procesja wynosi ze świątyni obraz przedstawiający Przodka Laion zasiadającego na tronie, z oczami wypełnionymi blaskiem. Władcę przemieniającego się w boga. Kult uważa ten dzień za święto Rodów. Porządku lennego i pamięci o wielkich wydarzeniach z przeszłości. Wiele rocznic i urodzin obchodzi się nie we właściwym im dniu, a właśnie wtedy.

Dla ludu jest to święto wody i ognia, tańców i miłości. Festiwal pogańskiej radości. Każdy Ród obchodzi je inaczej. Tę jedną, krótką noc nie ma Kultu i nie Imperium. Wracają starożytne obrzędy. Królewskie zwyczaje dawnych wieków. Nawet Realmici czują się wtedy wolni. Najkrótsza noc. Wspomnienie dawnych czasów.

Dla całego Laion Oświecenie Trentona jest najważniejszym dniem w roku. Tego dnia wraca pamięć o królewskim pochodzeniu książąt. Nad rzekami i jeziorami płoną ogniska. Przy nich lub przed dworkami szlachty pod gołym niebem ustawiane są wielkie stoły. Uczta Trentona to wyraz jedności całego Rodu. Każdy, niezależnie od stanu i pochodzenia może siąść i jeść wraz z lordami, hrabiami i książętami. Dobrze urodzeni posiadając ziemskie majątki urządzają uczty dla krewnych i poddanych. W świetle tańczących płomieni odbywa się wspólny pełen powagi ale i radości. W Combrai, Agenais i Laurgais istniał zwyczaj palenia ognia na udekorowanych leczniczymi ziołami tratwach, które w samym środku nocy były odcinane i odpływały z prądem. Choć dziś rzadko się to praktykuje, książę Louis z żoną sami co roku dokonywali tego rytuału. W Montsegur na zamku Trentona odbywają się zawsze wielkie obchody. Tysiące pochodni rozświetlają cała górę, na której stoją ruiny. Panujący książę lub czasem następca tronu przybiera wtedy strój Trentona i  przewodził wielkiej uczcie na dziedzińcu. Jednak o zachodzie słońca opuszcza festyn i schodzi do grobowców dawnych władców księstwa. Pozostaje tam medytując całą noc. To symbol odejścia Trentona w Kolumnady Nieba.

Dla Biora to święto wolności. Nocą wszyscy zbierają się przy ogniu. Każdemu wolno wtedy mówić o Paktach. Tajemnice nie są sekretami. Legendy są powtarzane w całości. Każdy może mówić, co myśli. Burkliwe i ciche zwykle Niedźwiedzie paplają, śmieją się i płaczą. Z nie do końca zrozumiałych przyczyn jedzą też wtedy specjalny ser z kminkiem i piją najmocniejsze piwo, jaki pędzi się na ziemiach Ligi. O świcie przywódcy wspólnoty wbijają w ziemię potężne dębowe laski. Cały następny dzień Biora przynoszą kwiaty i miodowe placki, które składają pod tymi palami. Zwyczaj ten  ma coś wspólnego z legendą Żywolasek. Może w Dzień Trentona dowiesz się od Niedźwiedzi więcej.

Górskie Klany mają proste zwyczaje. Cały dzień bawią się, tańczą i kochają. Górale świętują dziko od świtu do zmierzchu, potem robiąc to samo następnego dnia i kolejnej nocy. Jednak gdy słońce chowa się w dniu Trentona za horyzont, zapalają na okolicznych wzgórzach ognie. Wszystkich wzgórzach. Nawet jeśli członków Klanu nie starczy, by obsadzić wszystkie ogniska. Płomienie muszą być za wszelką cenę utrzymane aż do świtu. W dawnych czasach przy każdym stosie siedział bard i całą noc śpiewał starożytne pieśni. Klanowcy otaczali go i słuchali legend. W ciszy, całą noc. Teraz nie zawsze uda się zachować ten zwyczaj. Ale Górale uparcie próbują.

Gryfici szanują ten obyczaj. Noc Trentona jest tym czasem, kiedy wspominają o tym, że są Ludem Wzgórz. Rozluźniają nieco obyczaje i pozwalają sobie na okazywanie uczuć ludziom spoza własnej rodziny.  Nawet ponurym lairdom zdarza się wtedy uśmiechnąć a surowym mistrzyniom ceremonii zawirować w tańcu. Księstwo wraca na chwilę do Wzgórz a Gryfici stają się Góralami. Rozpalają potężne ognie na wieżach swych zamków. Na ich dziedzińcach urządzają zaś uczty wedle lajonickiego obyczaju. Przyjęcia trwają aż do ranka, a legenda głosi, że w tę jedną najkrótszą noc wszystkie klątwy tracą swoją moc. Jednak gdy wstaje słońce, kończy się czas wspomnień. Ognie gaszone są kadziami pełnymi krwi upuszczonej zwierzętom podanym wcześniej na uczcie. Wtedy też recytowane są listy wszelkich klanowych zatargów i krzywd. Młodzi rycerze składają przysięgę kontynuowania waśni rozpoczętych przez poprzednie pokolenia. Na koniec tego święta Gryfici czynią zadość cnocie Pamięci.
Kaplas rozpoczyna święto dzień przed Oświecenie Trentona i kończy dobę po nim. Cudowny i kolorowy bal maskowy szaleje po ulicach Stolicy przez trzy dni. Nawet książęta i kapłani korzystają z anonimowości by wmieszać się w barwny roztańczony tłum. Kult kryje się w świątyniach. Kaplas należy do ludu, pogańskiego, rozpasanego, szczęśliwego. To jedyny okres w roku, w którym Elfy ze świątyni Jedynego boją się wychodzić poza jej mury. Świętuje wtedy całe miasto. Dla Regalitów ten dzień to też synchorese, zakończenie studiów magicznych. Młodzi czarownicy, którzy przeszli wszystkie egzaminy zostają wtedy pełnoprawnymi adeptami. Niebo nad Collegium wybucha różnobarwnymi sztucznymi ogniami. Zwyczaj każe, by każdy z nowych magów odpalił jednego fajerwerka, najlepiej samodzielnie opracowanego. W murach uczelni odbywa się bal. Po nim adepci mogą dołączyć do roztańczonego tłumu.


Półelfy obchodzą to święto trochę inaczej. Podobnie jak inni, palą ognie, tańczą i rozluźniają obyczaje. Tak jak Górale są w nostalgicznym nastroju. Dla nich jest to przede wszystkim noc symboli i wróżb. Oczyszczenia i przemiany. Chłopcy skaczą przez ognie, nurzając się w dzikimi żywiole. O zachodzie słońca dziewczęta, odziane zwykle wyłącznie w wianki, zanurzają się w najbliższej płynącej wodzie. Prąd musi zerwać im kwiaty z głów, wcześniej nie wolno im się wynurzyć. Gdy wszyscy są już czyści,
(W. Pruszkowski)
wybrany zostaje Przewodnik, zawsze ktoś z Elfimi Oczami. Musi on zapytać zebranych, „Czy ktoś chce szukać Kwiatu Paproci?”. To pytanie o Rytuał Przejścia. Jeśli znajdzie się osoba, która chce porzucić stare życie, radosne święto przemienia się w czas pożegnań. Przewodnik szuka wtedy miejsca, gdzie gromadzi się magia, by poprowadzić tam odprawiających rytuał. Nim wstanie słońce jeden z Realmitów zapomni większość swego życia. Zobaczy słońce jako ktoś inny. Opuści rodzinę i zostanie nową osobą. W dzień Boga Pamięci, Pólelfy jak zwykle działają pod prąd imperialnej tradycji.

wtorek, 19 czerwca 2012

Wiec Imperialny 2

Planowany dzień: sobota 28 lipca 2012 r.
Planowane godziny: 10-15 (rozpoczęcie gry o 11)
Liczba Graczy – 25-35
Informacje o poprzedniej edycji: Pytania i odpowiedzi oraz Podsumowanie.

Regent umarł, Regentka potrzebuje drugiego do władania nad światem ludzi.

Śmierć Hermana Analith przyszła w najgorszym możliwym momencie. Trwa wojna w Lidze Północnej. Odrodzone Księstwo Wzgórz wspiera realmicką irredentę. Tymczasem rozpoczęły się walki z Lajonitami o baronię Amourville. Biora znaleźli się w ciężkiej sytuacji. Po raz pierwszy od Końca Świata mówi się o wyborze dwóch Głównodowodzących - po jednym na każdy front.

Skażona Mrokiem dynastia Combrai została obalona przez hrabiego Nicolasa le Fay, który uczynił się księciem. Agresywny władca uważany jest za tyrana, ale w każdym z państw Imperium znaleźć można jego stronników. To bohater nowego porządku.

Na granicy Laine i Montsegur doszło do kilku incydentów. Tymczasem w tajemniczych okolicznościach zmarł kanclerz Jean Paul Cozzini, który dotąd dbał o pokój w Laion. Książę Zygmunt de Montsegur czuje, że jego hegemonia w Rodzie ma się ku końcowi. Nic nie pomogło zduszenie chłopskiej rewolty na południu. Za duży w tym udział miała zniszczona ostatecznie przez le Faya goblińska orda.

Ethan Laine zdołał w międzyczasie pokonać elfi podjazd i nawiązać współpracę z Jacques'em z Montauban. Tajemnicą Loentiosa jest, że młody książę wspiera też Półelfie powstanie oraz prowadzi rozmowy z ludźmi samozwańczego księcia Combrai. Szarpanina na południowej granicy nie przeszkadza mu w patrzeniu ku Stolicy. Z pewnością w tym kierunku kierują zainteresowania Ethana nowi przyjaciele - pułkownicy Charles de Verdun i Mortimer de Luca, lady Nicola de Massale, Anoir hrabia de Falais i Brigid O'Eisin

Nadchodzi wielka burza. Regent Herman Analith był jedynym człowiekiem, który mógł ją powstrzymać. Teraz, gdy go zabrakło, przyszłość Imperium należeć będzie do najbardziej zdecydowanych. Tych, którzy zdążą zabezpieczyć swą władzę, nim rozpęta się piekło.


A oto oficjalny opis atrakcji:
O przyszłości Imperium od samego jego początku decydowały możne Rody. Ich waśnie, sojusze, wendetty i zdrady ciągle napędzają zniszczony świat człowieka. To ich przywódcy rządzą księstwami, baroniami i mniejszymi lennami w imieniu Imperatora. Zwykle głos ich suwerena jest ledwie słyszalny na prowincji. Jest jednak sposób, by Władca Ludzkości mógł wprost wyrazić swą wolę, a Rody mogły przedstawić mu swoje problemy i wykorzystać jego potęgę w odwiecznej rywalizacji. Witajcie więc na wielkim festynie dyplomacji, raju szpiegów i zabójców, święcie arystokracji. Oto w Kaplas, stolicy, rozpoczyna się Wiec Imperialny!
„Wiec Imperialny” będzie LARPem decydującym kierunku dalszego rozwoju świata Dziedzictwa Imperium. Wszystko, co na nim się stanie, zostanie na zawsze zapisane na kartach historii. Będzie uwzględnione i opisane w przygotowywanych dodatkach i materiałach do systemu. Stąpajcie ostrożnie, decydujecie o losach całego świata!

niedziela, 17 czerwca 2012

Dziedzictwo Avangardy

Klamka zapadła. Blok Dziedzictwa Imperium na Avangardzie będzie naszym największym jak dotąd przedsięwzięciem. Większym od wszystkich dotychczasowych imprez, wliczając premierowe Zamczysko. Dzięki uprzejmości organizatorów Avangardy będziemy mieli własną salę, w której cały czas będzie działać ktoś z naszej ekipy, ale rozpełzniemy się też po innych miejscach.

Przygotowaliśmy prawie 100 godzin programu. W zasadzie możecie przyjść na konwent, spędzić go całego ba bloku Dziedzictwa Imperium a i tak nie zobaczyć wszystkiego!


W naszym programie znajdą się:

  • WIEC IMPERIALNY - regent Herman Analith umarł. Kto teraz będzie rządzić Imperium? O tym zadecydują możni, którzy zjechali do Kaplas. LARP storyline'owy planowany na 30 osób!
  • KONKURS WIEDZY O DZIEDZICTWIE IMPERIUM - mamy nadzieję, że dwa lata podróży po Imperium na poszły w las ;) Ilu jest lajonickich rządzących książąt? Kto włada Regalią? Gdzie leży Puszcza Laurgais? Jak nazywa się kucharz księcia Ethana? Jeśli potrafisz odpowiedzieć na te pytania, masz sporą szansę na zwycięstwo. Jeśli nie i tak masz szansę się dobrze bawić. Będą  nagrody!
  • WARSZTATY LARPOWE - jak robić broń LARPową i jak jej używać. Na tym skupi się w tym roku nasz mini-blok. Będzie można mądrych rzeczy posłuchać, zrobić broń i pomachać nią na koniec.
  • LARPY - jeszcze dwa oprócz Wiecu. Odwiedźcie południe Montsegur lub aukcje dzieł renesansowych artystów;
  • PRELEKCJE - o Dziedzictwie Imperium i szerzej grach fabularnych. W tym przedstawienie obecnego stanu storyline'u!
  • SESJE - czyli clue programu. Czterech MG, kilkanaście przygód, kilkadziesiąt godzin grania! Cały konwent można nic nie robić, tylko grać w Dziedzictwo Imperium. W dodatku zachowując postać między sesjami i Mistrzami Gry! Gra będzie się toczyć w zasadzie non stop (w godzinach otwarcie budynku). Jedyna przerwa przypadnie na WIEC IMPERIALNY - wtedy grać można i należy, ale w LARPa ;)
Od tej pory co wtorek będziemy Wam przedstawiać opisy naszych punktów programu. Gdy potwierdzi się siatka programowa - umieścimy pdfa z rozkładem atrakcji.

Do zobaczenia na Avangardzie!

czwartek, 14 czerwca 2012

Cztery Dwory: Dwór Wiosny

U zarania dziejów, gdy Elfy przybyły na ten świat, rządziły nimi cztery królewskie pary. Wokół nich zbudowane zostały legendarne Dwory Pór Roku. To one stworzyły z zagubionych uciekinierów dumne ludy, które przeszły do historii Stworzenia. Przepisywane skrupulatnie przez wieki annały znajdujące się w bibliotekach Kaplas i Regalii zachowały imiona i dzieła tych starożytnych władców. Atoren, Vivelya, Aeltoel, Ethilya. Niewiele one dla nas dzisiaj znaczą. Ludzi bardziej interesuje własna historia. Hainr Elen, Locustus Eleyth, Eson Lleni czy Artur Laine – te imiona coś nam mówią. O władcach Elfów nie pamiętamy niemal nic.

Jedna tylko spośród starożytnych dynastii założycieli elfich państw przetrwała do naszych czasów. Choć dziś słaba i stojąca na skraju upadku, jest najstarszą panującą rodziną na Stworzeniu. Władcy Doriantu. Spadkobierczynie Ethylyi. Przez ostatnie dwieście lat ledwie strzępy informacji dochodziły nas z południa. Wiemy jednak, że na gruzach dawnego Królestwa, na ziemiach wokół dawnej stolicy, wciąż panuje to, co niegdyś nosiło nazwę
 
Dwór Wiosny 
Spośród elfich grup, które rozeszły się po świecie, jedną znamy szczególnie dobrze. Miała bowiem ogromny wpływ na ludzką historię i kulturę. To lud, który zajął rozległą dolinę u podnóża wysokich gór, które od niego wzięły swoja obecną nazwę. Dwór Wiosny. Kraina zwana dziś Doriantem.

Choć wiele mówimy o tych ziemiach gdzie indziej, należy tu kilka słów powiedzieć o zapomnianych już niemal latach wielkości. Gdy świat był młody i więcej na nim było nadziei i magii, wielcy królowie i królowe tego kraju mobilizowali innych do walki ze złem. Tworzyli koalicje. Czynili z przedstawicieli innych ras przyjaciół. Byli patronami Chmera, sojusznikami Trentona, obrońcami ludzi w trudnych czasach. Przedstawiciele naszych dwóch ras często spotykali się i przenosili na ziemie sąsiadów. Dwór Wiosny to przodkowie Leśnych Elfów z Imperium.

Lekko zbudowany, pełen gracji i skory do śmiechu lud Doriantu stworzył stereotyp Elfów, który przełamało dopiero nadejście Cesarstwa. W starych legendach występują istoty zwiewne, szlachetne, łagodne. O włosach w ciepłych odcieniach brązu, kolorze miodu, a czasami i zielonych wiosennych liści. Dziś to tylko bajki.

Podobno upadek Doriantu zmienił wiele. Złamał ducha Elfów Dworu Wiosny. Przemienił je w lud zacięty, kłótliwy, zrozpaczony. Jednak ich dziedzictwo żyło setki lat w dalekich lasach Północy. W puszczach Imperium jeszcze przed Końcem Świata istniały samotne, otoczone zaklętą mgła osady, w których żyli spokojni i pełni życia Leśni. To już jednak tylko historia.

czwartek, 7 czerwca 2012

Cztery Dwory: Dwór Zimy

Starożytne podania i legendy mówią, że u zarania dziejów Elfy na Stworzeniu nie władały państwami na wzór innych ras. Swoje królestwa pozostawić musieli za sobą, na innym świecie niszczonym przez Demony. Gdy osiedli wśród nas przewodziły nimi cztery królewskie pary, starożytni książęta upadłej krainy. Wybrali sobie nowe miana i na nowo nazwali swoje ludy. Dzisiaj są to miana z legend. Bajkowe i nierealne. Porzucone nawet przez Elfy. Ale wtedy, przeszło dziesięć tysięcy lat temu, przyjęli nazwę Dworów Pór Roku i podzielili między siebie szmat Stworzenia. Cztery Dwory, cztery ludy, cztery królewskie dynastie. Oto co wiemy o nich dzisiaj. Co jeszcze odnaleźć można w zapomnianych księgach, leżących w kurzu, gdzieś na dnie bibliotek Uniwersytetu Eleńskiego, Collegium Magicum i Pałacu Arcykapłana.

Dwór Zimy
Jedna tylko wersja przybycia Elfów podaje tę historię. Nie jest ona w pełni kanoniczna i Kościół Jedynego wybrał inną do swojej świętej księgi. Dla ludzi Imperium stanowi zagadkę. Przedstawia świat nieco inny niż ten nam znany. Mówi o ziemiach i wodach, które wydają się być blisko, a o których nic nie wiemy. Ta wersja mówi nam też najwięcej o najmniej znanym elfim Dworze.

Według tej legendy Elfy przebyły Granicę daleko na północy. Na smukłych statkach walczyły ze smaganym mroźnym wiatrem morzem. Lawirowały między ostrymi skałami i wielkimi górami lodu, zdolnymi rozerwać delikatne okręty. Północne Morze przebywały tysiące uciekinierów. Setki zginęły w zimniej wodzie, pośród lodowej kry i ogromnych fal. Cesarstwo odrzuca tę wersję, świadczącą o okrucieństwie Jedynego. Ludzie powinni o niej pamiętać. Dziś znaleźć ją można w starożytnym manuskrypcie, a karty ją przedstawiające zapisane są równym elfim pismem, w słabo znanym dialekcie.

Ci, którzy przetrwali walkę z mroźnymi wichrami i lodowatą wodą, wylądowali na brzegu dziwnej krainy. Zasnutej mgłą i opasanej górami. Chłodnej, ale urodzajnej. Sługa Jedynego (a w tej wersji historii, odmiennie niż w Cesarstwie, jest to kobieta), ostrzegła Elfy, że tą samą drogą, zza zimnego morza, mogą przybyć w pościgu Demony. Przywódcy jednego z ocalałych ludów wystąpili i odrzekli, że chętnie obejmą te ziemie we władanie, by chronić przejścia na ich rodzimy świat. Spośród nich wywodzili się najlepsi elfi szkutnicy, lud twardy i nawykły do wichrów. Byli dość liczni, by zasiedlić krainę, a ich magia wiązała się z morzem. Stąd, jak twierdzili, stanowić mogli najdoskonalszą obronę przeciw najeźdźcy.

Sługa uznała ich rację. Na mroźnym brzegu północnego morza narodził się Dwór Zimy. Natychmiast po tym zniknął z kart historii.

Gdy poszukać w starożytnych kronikach z czasów Hainra Elena, trafić można na wzmianki o tajemniczym elfim ludzie zza Gór Północnych. Czarnowłosych, o alabastrowej skórze. Jak na ich rasę wysokich. Szczupłych o groźnych twarzach. Ubierających się lekko nawet zimą. Elfów, ale innych niż te znane z Cesarstwa.

Niektóre z przekazów, podważane przez wielu współczesnych historyków, sugerują, że Imperium sięgało w tych mitycznych czasach za Góry Północne, aż w Krainę Mgieł, granicząc z tajemniczym państwem żeglarzy. W mitach nazywane jest ono „Królestwem Lodu”. „Krajem zimnych wichrów i słonej wody”. Niektórzy mówią, że to właśnie ziemie Dworu Zimy. Dziś tego raczej nie sprawdzimy. Od wieków nikt nie przebył Gór Północnych, a podejrzewa się, że stały się już przedłużeniem Gór Zmierzchu. Opisy Elfów z północy dziwnie zbieżne są też z legendami Górskich Klanów o tajemniczych Sidhe. Czy zachodzi tu pokrewieństwo, to kwestia niepewna, sporna i wątpliwa. Nie można jednak wykluczać i takiej możliwości.