sobota, 1 sierpnia 2020

RPG a Day 2020: Początek

RPG a Day to bardzo fajna inicjatywa, do której postanowiliśmy się przyłączyć. Codziennie będziemy publikować dłuższe lub krótsze teksty na wskazane tematy. Dzisiaj wątkiem przewodnim jest Początek.
Posłuchajcie więc o początku Dziedzictwa Imperium i Dworów Końca Świata. Opowiada Jakub.



Zanim było RPG
Świat Dziedzictwa Imperium zrodził się z opowieści, które wyprzedzały RPGowanie. Jego źródłem były historie opowiadanie podczas wędrówek po sadach, łąkach i lasach, snute przy ognisku czy w czasie spływów. Legendy o potworach i bohaterach. Takich odległych krain było kilka, każda ze swoimi mitami, geografią i kulturami. Pewnego dnia okolica, która służyła za natchnienie dla jednego z nich, została zniszczona. Uroczy zakątek został odmieniony nie do poznania, by w tym miejscu zbudować coś nowego.

Pojawiła się wtedy myśl: "jak z czymś takim poradziliby sobie mieszkańcy tego świata"? Zaraz potem zaświtało mi: "teraz ten świat ma sens do RPGowania - jest w nim o co walczyć, jest w nim egzystencjalne napięcie, jest strach i nadzieja, jest historia, która została pchnięta na inne tory". No i tak się zaczęło.

Pierwszy początek: TSK
Po kilku latach intensywnego grania i prowadzenia w różne systemy nabrałem doświadczenia, by zaproponować członkom mojego RPGowego (Reytan-Elizjum) coś własnego. Był to przełom wieków. Miałem już wtedy na karku pół dekady prowadzenia w różnych systemach, od Śródziemia przez L5K po Wiedźmina: Grę Wyobraźni. Kiedy więc zaproponowałem poprowadzenie własnej autorki, zgłosiło się sporo chętnych.

Gra powstawała jak wiele podobnych: wyspowo. Tutaj został opisany kawałek świata, tam zrąb mechaniki. Pewne rzeczy, szkielet settingu, były już jednak przemyślane. Istniały już Dziedzictwa i Moce Krwi. Granie przez rok na tym prototypie sprawiało, że rósł i pęczniał - i kolejne osoby zaczęły dokładać i dopisywać do niego swoje pomysły. Wtedy też powstał kryptonim "TSK". Był to skrót, który rozwijano rozmaicie. Mi najbardziej oczywiście odpowiadał "Tajemniczy System Kuby", ale takich haseł powstało o wiele więcej.

Kiedy ma się grupę młodych, pełnych energii i kreatywnych ludzi, można uwierzyć, że da się zrobić wszystko. Powstał pomysł wydania gry. Zaczęliśmy nad tym pracować, pojawiliśmy się nawet na jednym z Polconów z tym projektem. Jak to jednak często bywa, zaliczyliśmy falstart. W naszej szerszej grupie znajomych pojawił się rozłam, a jego linia przeszła przez środek ekipy działającej przy grze. Z dnia na dzień projekt umarł.

Odrodzenie
System i świat przetrwały ten trudny okres. W wolnych chwilach, już na studiach, wróciłem do pisania kolejnych fragmentów gry. Prowadziłem ją też dość regularnie, obok moich "normalnych" systemów (a biblioteczka RPGowa rosła wraz z doświadczeniem). Mechanika i setting zostały dopracowane a potem udostępniłem je w internecie - więc inni też mogli prowadzić. Powstało, nie istniejące już, forum zrzeszające grających. Ludzie umawiali się tam na sesje, dzielili się swoimi historiami i pomysłami, układali piosenki czy pisali opowiadanka, dyskutowali a nawet robili PBF.
 

Powoli pojawiały się pomysły, żeby może jednak to wszystko zebrać i wydać, ale nie znaleźliśmy wydawcy - akurat zaczynał się RPGowy kryzys i potencjalni partnerzy padali jak muchy. 


Mniej więcej dwa razy do roku, urządzałem też larpy w tym świecie. Były to i "domówki" i gry terenowe, czasem w miejscu, gdzie powstały pierwsze opowieści z tego świata. To nie były małe larpy jak na tamte czasy. Często brało w nich udział ponad 30 osób. Oprócz znajomych pojawiali się też ludzie "z polecenia". Na jeden z nich znajomy sprowadził trochę RPGowców z okolic Czerska. Okazało się, że we współpracy z miejscowym domem kultury urządzają oni na zamku konwent i chcieliby mieć coś, co go uświetni. Jakiś promujący całą imprezę event, o którym będzie można trąbić w promocji. Na przykład premierę RPGa.
 
Sprawy potoczyły się szybko: w maju zaproponowali mi współpracę, a konwent miał być w połowie sierpnia. Trzeba było zebrać podręcznik i sprawdzić, czy niczego nie brakuje, zrobić jakąś korektę i redakcję, zorganizować oprawę graficzną, złożyć go i wydrukować. W trzy miesiące.
A nie mieliśmy nawet ostatecznego tytułu!
Ruszyły prace nad podstawką do pierwszej edycji.
Drugi początek: Dziedzictwo Imperium
Dobrą dekadę po pierwszych sesjach w tym uniwersum ukazał się podręcznik do Dziedzictwa Imperium. Miał on wszystkie wady produkcji przygotowanej z rozproszonych materiałów w kilka miesięcy, ale ciągle mam do niego dużą słabość. Dwa słowa o tym, jak to zrobiliśmy.
Z oprawą graficzną było najłatwiej: poza kilkoma grafikami, większość z niej stanowiły delikatnie obrobione zdjęcia z larpów, specjalnej sesji zdjęciowej na zamku w Czersku (promocja konwentu), oraz kilka specjalnie pozowanych. Nie było to wszystko piękne, ale miało swój specyficzny klimat.

Resztę zrobiliśmy tak dobrze, jak to możliwe w krótkim czasie, który był nam dany. Zdjęcia skompletowaliśmy w czerwcu, więc w lipcu były dwa tygodnie na ostateczną redakcję i skład. Na wariackich papierach, ale się udało. Na konwent był gotowy nakład 100 podręczników. Wcześniej zdążyłem opowiedzieć o systemie na Avangardzie 2010 i poprowadzić kilka sesji pokazowych. Wziąłem nawet udział w filmie promującym imprezę.

Konwent "Zamczysko" na zamku w Czersku okazał się niestety finansową katastrofą.
Sama impreza była świetna i poznałem na niej wielu fajnych ludzi, ale zamiast otrzymać zwrot kosztów za druk wewnętrzny konwentu, dostałem z powrotem większość podręczników. Coś trzeba było z nimi zrobić.
Konwenty i nowe plany
Tak zaczęła się epopeja Dziedzictwa Imperium na konwentach. W ciągu półtora roku sprzedaliśmy prawie wszystkie podręczniki po prostu prowadząc na każdej imprezie, która była w naszym zasięgu, od kilku do nawet kilkudziesięciu sesji. Oblecieliśmy wszystko, duże czy małe. Niektóre wyjazdy się nie zwróciły, kiedy indziej w Warszawie zeszło 20 podręczników. Powstał blog, na którym czytacie ten tekst, a wraz z nimi dodatkowe materiały, pierwsze dodatki i wiele grafik.


Zamiast się zwinąć, rośliśmy w siłę i możliwości. Podstawki się skończyły i zaczęliśmy myśleć o dodruku.


Poprzez testy beta Armii Apokalipsy poznałem się z Kasią i Marcinem Kuczyńskimi. Wiele mi pomogli w przełożeniu koncepcji poprawionego dodruku na wizję nowej edycji. System żył na konwentach społeczność rosła - i na niej się oparliśmy.
Zrobiliśmy wszystko na nowo.

Trzeci początek: Dwory Końca Świata
Druga edycja Dziedzictwa Imperium powstała już jako przemyślany podręcznik. Na spokojnie, z udziałem solidnego grafika. Zbiórka na wspieram.to dała nam fundament, na którym zbudowaliśmy linię wydawniczą. Co prawda "w papierze" wyszedł tylko podręcznik podstawowy i jeden zbiór dodatków, to biblioteka Dworów Końca Świata w pdf sięga pół setki pozycji.
Zbiórka, podręcznik, sklepik na DriveThru, działający przez dwa lata Patronite i kampania konwentowa: system narodził się na nowo. Ja zjeździłem z nim całą Polskę - i w dobie epidemii cierpię z tego powodu, że nie mogę odwiedzać kolejnych imprez. Tyle osób zaangażowało się w historie toczące się w tym świecie.
Nie pozwolimy mu przecież teraz umrzeć.
Dekadę od pierwszej edycji, dwie dekady od pierwszych sesji, zbieramy na trzecią odsłonę systemu. Nasze ambicje urosły. Chcemy to zrobić lepiej i staranniej niż kiedykolwiek wcześniej. Wiemy, jak to zrobić. Moja współpraca z Copernicus Corporation pozwoliła pozyskać współpracę wydawnictwa przy pracach technicznych. To oczywiście wiąże się z określonymi kosztami i poważnym celem zbiórki. System pozostaje projektem moim i Ekipy Dziedzictwa Imperium, a my przeszliśmy daleką drogę i nie zwykliśmy się łatwo poddawać.

Ta historia kolejnych początków nie kończy się w tym miejscu. Właśnie dopisujemy do niej kolejny rozdział. Kiedy piszę te słowa zbiórka jest na 95%, a zostało jej jeszcze 10 dni.

https://wspieram.to/renesansoweRPG

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz