czwartek, 18 lutego 2016

Historia Laine

Chociaż dzieje Laine są tak samo starożytne jak każdego z Dwunastu Dworów, historia tej krainy jest dużo krótsza. W dawnych czasach ziemie książąt de Laine leżały daleko na południu, u podnóża Wzgórz. Zniszczenia Wojny Domowej, ciągle konflikty z Górskimi Klanami i zatarg celny z Regalią doprowadziły państwo na skraj ruiny. Jednak to zdrada była źródłem jego upadku. Pewnej burzliwej sierpniowej nocy stary zamek Laine spłonął, a tereny znajdujące się dawniej pod władzą jego panów zostały podzielone między Górali a książąt Castelasarin. Przez długie lata uważano, że Dwór upadł, aż do dnia kiedy w Kaplas pojawił się Artur Laine i siłą przejął diadem imperatorski.


Laion jako całość z radością ujrzało jednego ze swoich na tronie Ludzkości (choć niektórzy powątpiewali, czy Artur jest rzeczywiście dziedzicem Laine’ów), ale nie wszyscy byli zachwyceni okolicznościami, w których to się stało. Dwór Castelasarin szykował się na wojnę, a jego rodzina książęca spodziewała się krwawej zemsty i odebrania im ziem. Tak się jednak nie stało. Laine zdecydował się zapomnieć o zrujnowanej krainie na południu i skorzystać z koncepcji prywatnej domeny imperatorskiej.


Od wieków Imperatorzy znajdowali oparcie w zasobach Familii, która wyniosła ich do władzy. Pierwszym władcą Kaplas, który próbował się uniezależnić od takiego zaplecza był Locustus Eleyth. To dzięki niemu powstało Centcastel, ziemie poza jurysdykcją możnych Stolicy, bezpośrednio podporządkowane następcy Elena. Śmierć Eleytha w czasie Drugiej Wojny Czci nie pozwoliła mu dokończyć budowania prywatnej domeny. Jego pracę podjęli wiek później i z większym rozmachem Laine’owie. Oznaczało to zarówno wielki rozwój Centcastel (dla którego sto lat rządów tej dynastii naprawdę było „wiekiem złotym”), ale nade wszystko powstanie Północnego Księstwa.


Pierwszymi zasiedlonymi terenami dzisiejszego Laine było hrabstwo Speraux i tereny leżące współcześnie na północ oraz południowy wschód od niego. Ziemie te należały wówczas do Dworu Montsegur, którego stolica była w tych czasach miastem leżącym dużo bliżej centrum swojej krainy. Te północne krańce Laion były dość zasobne i strategicznie istotne. Speraux stanowiło główny port i jedno z najważniejszych miast handlowych księstwa. Co okazało się ważniejsze, książę Castelasarin był zięciem władcy Montsegur. Przy okazji był też siostrzeńcem księcia Avignionet.


Władcy wschodnich księstw Laion zdecydowali się mediować między nowym Imperatorem a Dworem odpowiedzialnym za śmierć jego krewnych. Trwające kilka miesięcy negocjacje doprowadziły do poważnych zmian w zewnętrznych i wewnętrznych granicach Laion. Księstwo Avignionet uzyskało prawo do ekspansji na Złote Stepy i stworzenie Marchii Wschodniej. Montsegur otrzymało od południowego sąsiada prowincję Feres, znaną obecnie jako Hrabstwo Czterech Miast. Potomkowie Trentona w końcu przekazali, nie bez żalu, Speraux wraz z okolicznymi ziemiami Arturowi. Władcy Castelasarin obłożeni zostali kosztami budowy nowego zamku Laine, nakazano im wygnanie Górali z dawnych ziem Laion oraz dozwolenie wszystkim dawnym poddanym Dworu Laine przeniesienie się do nowo powstałej krainy. Na północ ruszyły wkrótce liczne szlacheckie rodziny, budując w nowym księstwie gniazda rodowe w Aoumiel, Valette czy Verdun. Były to ciężkie warunki, ale książęta Laion przystali na nie, a samo władztwo Lwów rozrosło się w ten sposób na swych rubieżach.


Imperatorzy uczynili ze swojej nowej krainy miejsce wytchnienia dla siebie i swoich najwierniejszych sług. Wyznaczyli umowną granicę między Nowym Laine a swą drugą posiadłością, Centcastel, na rzece, zabronili jednak pobierać ceł. U stóp swojego nowego zamku, położonego nad malowniczym wielkim jeziorem, pozwolili wyrosnąć miastu rzemieślników i artystów, pracujących na zlecenie fraucymeru imperatorowych oraz arystokratów, tak gości jak i stałych domowników. Ciche, spokojne, bajkowe księstwo – takim idealnym schronieniem miało być Laine. Bardziej idyllicznym miejscem odpoczynku od wiecznych politycznych walk Kaplas niż prawdziwym państwem. Tak z pewnością widział je Leonthiel Laine, który miał największy wpływ na jego ostateczny kształt. Małe i rzadko zaludnione, ale pełne uroku – takie było Północne Księstwo przed Końcem Świata. Jedynym odstępstwem od tej reguły było La Roche, potężne więzienie dla najważniejszych wrogów Imperatora.


Nagła śmierć Thonea Laine i przeprowadzany niemal jawnie kaplaski zamach stanu sprawił, że księstwo stało się czymś więcej, niż zamierzali jego założyciele. Kraina została przekształcona przez księżną Monique, wdowę po imperatorze, w bastion dynastii i podstawę dla walki o przyszłość linii. Przez stulecie powstała w Kaplas Familia Laine i całe jej siły zostały skierowane dla zachowania jak największej części strefy wpływów Dworu. Księżna nie była gotowa oddać ani piędzi ziemi. Choć musiała ustąpić z Centcastel, nie wypuściła z rąk Portu Kaplas. Gdy Elfy zaczęły pustoszyć ziemie za rzeką, zabezpieczyła swoimi wojskami tyle, ile tylko było możliwe, faktycznie powiększając Laine o dodatkową prowincję i przyjmując tam każdego, kto ocalał z rzezi. Korzystała z każdej słabości Kaplas, by uczynić domenę silniejszą. Jej syn zadbał jeszcze o to, by rosnące posiadłości poddanych księstwa w Widłach Rzeki stały się częścią krainy.


Dzisiejsze Laine różni się w związku z tym znacznie od tego sprzed dwóch dekad. Choć nie jest ludniejsze, urosło o niemal połowę. Spustoszone przez Elfy wschodnie kresy zamieniło na szybko rozwijające się ziemie w Widłach Rzeki i rokujące dobrze na przyszłość posiadłości w dawnym Centcastel. Po Końcu Świata zaczęły rosnąć miasta, przede wszystkim dawniej niewielki port w Samelen, dziś przyćmiewający swym blaskiem gasnącą gwiazdę Speraux. La Roche z więzienia stało się najnowocześniejszą twierdzą w tej części Imperium, centrum obrony tak dla wschodniego Laine jak i dla północnego Montsegur, ze stolicą księcia Zygmunta na czele. Nieprzypadkowo bastion ten ma montsegurskiego dowódcę.

Powstałe niemal na surowym korzeniu księstwo potrafiło się zmieniać, gdy okoliczności tego wymagały i szybko rośnie w siłę. Choć młode, pokazało już, że ma swój własny charakter i jest w nim wola, by przystosować się do zmian. Dynamika rozwoju tego regionu niewiele ustępuje przemianom, które mają miejsce na ziemiach Ligi Północnej, a to o czymś świadczy. Może i Laine wzięło się znikąd, ale z pewnością nie da łatwo się wymazać z mapy Imperium.

czwartek, 11 lutego 2016

Laine okiem podróżnika



Północne Księstwo to kraina niewielka i niezbyt ludna, ale należąca do najpiękniejszych w Imperium. Większość podróżnych spędza w nim mało czasu, płynąc rzeką z ziem Ligi Północnej czy Montsegur ku Kaplas czy też wracając ze Stolicy Imperium. Tymczasem jest tu wiele miejsc wartych odwiedzenia i wiele sekretów czekających na odkrycie.
Laine jest bodaj najbardziej otwartym na dzikie ziemie księstwem Laion (choć konkuruje o ten tytuł z Avignionet). Na wschodzie kończy się tam, gdzie zaczynają się Pustkowia, większą część jego zachodniej granicy wyznaczają gęste lasy w Widłach Rzeki a niemal cała granica północna ciągnie się wzdłuż spustoszonego Centcastel. Tak naprawdę jest to tylko linia na mapie, bo księżna Laine zagarnęła ziemie na północ od rzeki po elfim najeździe, przeszło dekadę temu. Wszyscy, którzy przeżyli okupację Legionów i nie umknęli pod opiekę Familii żyją teraz pod panowaniem młodego księcia Ethana. Księstwo to sąsiaduje z Kaplas i przez rzekę z baronią Loveille, domem Gryfitów. Najdłuższą granicę i najmniej przyjazną historię dzieli za to Montsegur. Były bowiem czasy, gdy większość tych ziem należała do potomków Trentona.

Trzecią część krainy stanowią lasy, bagna i nieużytki, wyznaczające jego pogranicza. Poza okolicami Samelen, gdzie zawsze znajdzie się praca dla drwali i smolarzy pracujących na rzecz stoczni, ziemie te są bezludne. Zwłaszcza Brunatne Moczary, ciągnące się na północ od stolicy księstwa, cieszą się złą sławą. W pełni zasłużenie zresztą. Przez to ciągle rosnące bagnisko nie ma bezpiecznej drogi, a podróże tam utrudniają jeszcze fugle, wielkie świetliki mylące podróżnych. Większość mieszkańców jest skupiona na leżących między trzema największymi miastami i twierdzą la Roche bogatych równinach Aumiele (na północ od Speraux) i Cerale (na południe od stolicy księstwa). Łany zbóż, sady owocowe i łąki pełne bydła – z takimi obrazami kojarzą się centralne regiony Laine.

Ludzi w Północnym Księstwie jest mniej niż w jakiejkolwiek innej krainie Laion, ale też są zamożniejsi i wydają się mieć w sobie więcej optymizmu. Ich kraj rośnie w siłę pod przywództwem władcy, w którym pokładają wielkie nadzieje. Zyskują dzięki temu, że każdy kto wybiera się do Kaplas musi zawinąć do ich portów. Korzystają na tym, że zarówno Stolica Ludzkości jak i Liga Północna potrzebują więcej żywności niż produkują, a północne Montsegur z książęcymi siedzibami bywa odcięte od dostaw z południa w czasie elfich i goblińskich rajdów. Tutejsi Lajonici posiadają domieszkę kaplaskiej krwi, mają ciemniejszą skórę, oczy i włosy niż ich kuzyni z południa. Ich przodkami byli ci, którzy woleli spokojne życie na prowincji od ciągłych intryg Familii. Może dlatego są spokojni i cierpliwi, przywiązani do rodziny i lubujący się w długich wieczornych spotkaniach przy winie i dobrym jedzeniu. Noszą ciężkie ciepłe stroje, łączące w sobie elementy lajonickiej i kaplaskiej mody. W swej istocie są jednak ponad wszystko Lwami.

Spośród wszystkich urokliwych miejsc Laine, ja najbardziej cenię Speraux. To stare miasto, rozłożone na wzgórzach ponad ważnym niegdyś portem. W dawnych czasach znajdowało się pod panowaniem odległego o zaledwie 40 staj Montsegur i było jednym z jego najważniejszych ośrodków handlowych. To jednak czasy dawno minione. Dziś Speraux jest znane ze swego rzemiosła, zwłaszcza mistrzów złotnictwa i jubilerstwa, oraz niezwykłej urody ogrodów, założonych przez zakonników Trentona a obecnie znajdujących się pod kuratelą hrabiego de Chantel. Mimo uroków dzielnicy rzemieślniczej i hrabiowskiego parku, ja osobiście upodobałem sobie inne miejsce. Najchętniej odwiedzam bowiem Stary Rynek. Leży on w najstarszej części miasta, w pobliżu portu. Jest niewielki, cichy i spokojny. Wybrukowano go w niepamiętnych czasach. Na jego środku, tuż obok zadaszonej studni, stoi antyczny posąg, którego rysy dawno już zatarły siły natury. Wiadomo tylko, że znajdował się pod nim napis w języku staroimperialnym, bo na cokole pozostało kilka niewyraźnych liter tego kanciastego pisma. Choć przy rynku pracuje kilku rzemieślników, nie ma tu kramów ani gwarnego tłumu kupujących. Pracujący tu fachowcy wolą przyjmować swoich klientów w dyskretnych kantorkach, z dala od oczu gapiów. Parają się bowiem specjalnościami, w których klientów przyjmuje się wyłącznie z polecenia.

Ostatnimi czasy otwarto po latach na nowo gospodę przy Starym Rynku, noszącą teraz nazwę „Pod Złotą Róża”. To popularny punkt schadzek kochanków, a prowadzącą ten przybytek karczmarka zadbała, by stoły były rozdzielone przepierzeniami zaś na zapleczu znalazło się kilka pokoi w sam raz na potajemne spotkanie w niewielkim gronie. Ja wolę jednak latem i jesienią siedzieć przy stoliku na zewnątrz, popijając cierpkie białe wino laineńskie (zwane czasem nortem), z widokiem na cały Stary Rynek Można tu poddać się sennej atmosferze okolicy jak i obserwować zarówno klientów miejscowych specjalistów jak i gości „Złotej Róży”. Kto potrafi patrzeć, niejedno tu zobaczy – a kto postanowił tylko odpocząć po długiej podróży, ten lepszego miejsca na to w całym Laine nie znajdzie.

czwartek, 4 lutego 2016

Ostatki ZjAvowe

No to po kolei:


Teraz zaś o konkursie:

Przeznaczony jest on dla Graczy, którzy odwiedzą nasze sesje na ZjAvie. Każdy chętny będzie mógł wpisać swoje imię i nick na mini-formularzu, a MG pod koniec każdej sesji będą notować na nich swój odbiór kreatywności, zaangażowania i współpracy w grupie danego uczestnika.

Główną nagrodą będzie wielka mapa Imperium (w formacie A1), która z łatwością zakryje połać stołu i ułatwi całej frakcji planowanie w dużej skali. Będzie można wygrać też trochę różnych drobiazgów związanych z naszymi grami i uniwersum.

Wyniki konkursu podamy w niedzielę po ostatniej zaplanowanej sesji (czyli około 14:30).

wtorek, 2 lutego 2016

Gramy dwornie, czyli sesje na ZjAvie

W tym roku ZjAva rozpuściła nas łatwo dostępnymi informacjami o wszystkim, co się wydarzy na konwencie, ale dla porządku przedstawimy Wam poniżej listę naszych sesji. Bezczelnie skorzystamy z formatu zaproponowanego przez organizatorów z konwentu (z pewnymi zmianami), za to ułożymy je chronologicznie.

A w czwartek dostaniecie pdf z planem naszych atrakcji i konkrety na temat konkursu.



Nasze sesje:



Ona
Mistrz Gry: Jakub Zapała
Termin:  Sobota 10:00
Czas trwania: 4h
Liczba graczy: 4
Opis: To przyszło nagle. Ona zniknęła z Waszego życia. Dla każdego z Was była niezwykle ważna. Wydawało się, że nic tego nie zmieni. Ale teraz jej nie ma. Wy zaś musicie poradzić sobie z tym, co to oznacza.

Obsługiwałem lajonickiego króla
Mistrz Gry: Rafał Pośnik
Termin: Sobota 12:00
Czas trwania: 4h
Liczba graczy: 5
Opis: Laion miało tylko jednego króla. On nie żyje od wieków.
Na rozdrożach historii sięgamy po szaleńcze metody i rozwiązania. Gdyby jeden człowiek mógł ocalić Imperium... Człowiek, z którym właśnie jecie kolację, człowiek, który do wielkich czynów potrzebuje jedynie odrobiny perswazji, człowiek, który jest księciem. Mógłby stać się królem, którego tak bardzo potrzebuje Laion.
Niektóre czasy potrzebują ludzi odważnych. Historię piszą zwycięzcy. Wystarczy jeden wieczór, by zmienić oblicze Imperium.

Pośród cieni
Mistrz Gry: Jakub Zapała
Termin: Sobota 15:00
Czas trwania: 4
Liczba graczy: 3
Opis: Hrabia de Loratelle został zamordowany. Był dobrym panem, wspaniałym patronem, wiernym przyjacielem. Dla Was osobą bliską. Teraz zaś nie żyje. Umarł w kałuży własnej krwi na schodach przed Palazzo Vattino. Nikt nie zdołał go uratować.
Tożsamość mordercy poznaliście kilka minut temu. Szanując lajonickie zwyczaje, pojawił się na pogrzebie hrabiego, podszedł dumnie do jego trumny i na chwilę zsunął maskę odsłaniając twarz. To Vittorio Marinetti di Saphiro, świetny szermierz i człowiek ustosunkowany. Otaczają go groźni poplecznicy, gotowi oddać za niego życie. On sam znany jest jako okrutny mistrz szpady, prawdziwa maszyna do zabijania.
Hrabiego de Loratelle nie można pomścić zwykłymi metodami. Honor jednak tego wymaga. Trzeba użyć sposobów z szarej strefy. Zanurzyć się w najciemniejsze zakątki Imperium. Stać się jednością z jego cieniami. Porzucić honor, by zadośćuczynić honorowi. Tylko wtedy uda się zabić Marinettiego i pomścić hrabiego de Loratelle.


Terminując u Mistrza Dantego
Mistrz Gry: Rafał Pośnik
Termin: Sobota 16:00
Czas trwania: 4h
Liczba graczy: 4
Opis: Magowie to potężne istoty. Każdy adept sztuki musi przejść termin… A magowie wykorzystują studentów do różnych celów. Rzadko płacą. Dante tymczasem założył firmę, która zajmuje się przemieszczaniem dóbr z miejsca na miejsce. Wszelkich dóbr, we wszelkie miejsca. Również w obręby murów uniwersytetu. Życie z mistrzem Dantem nie należy do łatwych, ale na pewno nie jest nudne. Nie wtedy, gdy słyszysz dźwięk gwizdków gwardii tuż za swoimi plecami.


Jaśmin
Mistrz Gry: Jakub Zapała
Termin: Niedziela 10:00
Czas trwania: 4h
Liczba graczy: 4
Opis: Feres było kiedyś jednym z wielu miasteczek na ziemiach Imperium. Życie toczyło się tu leniwie, w rytmie wyznaczanym przez jarmarki i odwiedziny hrabiego. Ostatnio wszystko się zmieniło. Odwiedzający Feres podróżni widzą przede wszystkim rosnące wszędzie jaśminy. Zapach odurza, a ich pojawienie się owiane jest aurą tajemnicy. Po latach wracacie do tego miasta, z którym wiążą się liczne wspomnienia. Dowiecie się, czemu się tak zmieniło, czy zatoniecie w sennej atmosferze miasta wypełnionego słodkim zapachem kwiatów?