Choć mogłoby się wydawać inaczej,
miłość jest niezwykle ważna w życiu Regalitów. Jest to jednak przede wszystkim uczucie
wiążące rodzinę, takie, jakiemu patronują devy Filiberta i Antonia Storga. Duże
i trzymające się razem rodziny tego Rodu łączą zwykle silne emocje. Chociaż
większość małżeństw jest w mniejszym lub większym stopniu aranżowana, rodziny młodych biorą pod uwagę ich skłonność
ku sobie. Oczywiście w rozsądnych granicach. Większość rodzin Regalii jest
sobie formalnie równa, więc niewiele związków może prowadzić do mezaliansów, których
boją się na przykład Lajonici. Łatwiej więc o małżeństwo z miłości. Rodziny
mają w zwyczaju wspierać młode małżeństwa, zapewniając im miejsce do mieszkania
i wsparcie w pierwszych latach po ślubie. Tradycją jest jednak, że każda para posiada
własne domostwo, choćby niewielkie, albo przynajmniej wydzieloną część
kamienicy. Przedstawiciele tego Rodu lubią wolną przestrzeń i cenią spokój w
dzień powszedni. W każde święto i tak każda rodzina spotyka się podczas
hałaśliwych wspólnych posiłków.
Oczywiście, jak to zwykle w
Regalii bywa, sprawa wygląda inaczej, gdy chodzi o czarowników. Adeptom a nawet
studentom Collegium wolno z pewnością więcej. Romanse, często o gwałtownym i
burzliwym przebiegu, są normą w murach magicznej uczelni. Rozwiązłość magiczek owiana
jest legendą w co bardziej zdewociałych kręgach Kaplas, podobnie jak upodobania
i zdolności młodych magów budzą rumieńce szacownych starszych dam Stolicy. Co
interesujące ta swoboda obyczajów nie
dotyczy tylko stosunków pomiędzy czarownikami, ale też ich skłonności ku
członkom innych Rodów.
To, jak grzmią z ambon kapłani, „prawo
do rozwiązłości” ma też swoją drugą stronę. Wszystko opiera się bowiem o założenie,
że adept nie może w wyniku takich przypadkowych przygód spłodzić potomstwa. Jest
to święte prawo. Dziewczętom i chłopcom studiującym na magicznej uczelni rozdaje
się regularnie odpowiednie środki, zwykle maści i mikstury. Od starszych
adeptów oczekuje się przezorności w tej kwestii. Jeżeli dojdzie do wpadki, w
sprawę angażują się władze Rodu. Niezwykle trudno jest ukryć coś takiego przed
ciągłymi sondami umysłu, więc w większości przypadków niepożądane potomstwo
jest szybko usuwane przez Genealogów a nikt z zainteresowanych nie pamięta
nawet, że sprawa miała miejsce. Nie da się oszacować, ile magicznych bękartów
jest likwidowanych przez stróżów dziedziczenia magii. Nie pozostaje po nich
bowiem nawet mgliste wspomnienie.
Małżeństwa czarowników, zgodnie z
VIII Prawem Magicznym, muszą podlegać zatwierdzeniu przez Genealogów. Ci dobierają przyszłych małżonków w pary
opierając się tyleż na ich wzajemnych skłonnościach, co na interesie przetrwania
dynastii magicznych. Zasady dziedziczenia i budzenia w dalszych pokoleniach Talentu
nie są proste. Trzeba starannie śledzić starożytne księgi i tablice
genealogiczne, by nie wygasić magicznych zdolności. Sekretna organizacja,
stanowiąca dla Regalitów coś na wzór zakonu, dba o to, by Magia była
bezpieczna. Robi to jednak z wyczuciem i doświadczeniem wypracowanym przez
pokolenia. Małżeństwa kojarzone przez Genealogów, w których zwykle tylko jedna
strona jest obdarzona znaczącym Talentem, są zazwyczaj szczęśliwe, a
przynajmniej trwają bez wielkich konfliktów i spięć. Mogą też liczyć na
wsparcie ze strony Rodu i pomoc, jeśli w związku pojawi się kryzys. Genealodzy w
swych szeregach mają specjalny korpus doradców, na który składa się około
dziesięciu adeptów biegłych w sprawach ludzkiej psychiki. Ponoć potrafią oni rozwikłać
nawet najpoważniejsze kłopoty małżeńskie. Wszystko po to, by nowe pokolenia Regalitów
mogły wzrastać w spokoju.
*
Wydaje się, że w społeczeństwie Magów wszyscy są w gruncie rzeczy szczęśliwi
w swoich związkach. Niewiele jest zdrad, praktycznie nie zdążają się przypadki unieważniania
małżeństw. To wszystko niestety jest mistyfikacją. Wielkim kłamstwem,
pokazującym, jak daleko byli w stanie posunąć się Hanzathowie w kontroli nad
swoim ludem. Nadana Genealogom władza jest bowiem dużo większa, niż wydaje się
komukolwiek spoza ich szeregów. Prawda o regalickiej miłości jest przerażająca
i smutna. Jest ona bowiem iluzją. Większość
wzajemnych skłonności, które mają jakiekolwiek znaczenie dla przyszłości linii
rządzących magią, jest wywoływana przy użyciu czarów Umysłu i Życia, często już
w czasie ceremonii Graduacji. Genealogowie manipulują każdym Regalitą i dziesiątkami
członków innych Rodów. Mają chronić magię płynącą w ludzkiej krwi. Mają dbać,
by czarowników pojawiało się w kolejnych pokoleniach coraz więcej. Między sobą
wymieniają się przerażającym sekretem: we współczesnym Imperium rodzi się
dwakroć tyle obdarzonych Talentem na tysiąc mieszkańców niż w czasach upadku
Monarchii. To ich wielki sukces. Powód do chluby. Legitymizacja dla dalszego
mieszania w ludzkich umysłach i sercach. Nieliczni członkowie innych Rodów,
którzy, tracąc kochanków, miłości i przyjaciół, przyłapali Genealogów na tym
niecnym procederze, niewiele mogą zrobić by się im przeciwstawić. Regalici są
zbyt silni.
Może to i dobrze, skoro system działa.
Zazwyczaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz