Gdy dzisiaj mówi się o
Wzgórzanach, dwie kwestie dominują każdą dyskusję: to, jak nisko upadli i jak mocno
przywiązani są do rycerskich tradycji. Wielu jeszcze pamięta ich sprzed Końca
Świata: butnych i aroganckich jak Biora, odważnych i okrutnych jak Górale a bezwzględnie
przywiązanych do hierarchii stanów bardziej nawet niż Lajonici. Ludzie z
Księstwa Wzgórz byli potężni i dumni ze swej siły. Swoje ścieżki, często
uznawane przez innych za nazbyt skrajne i nieco staroświeckie, uważali za
najlepsze. Koniec Świata, jak to zwykle bywa, zmienił wszystko. Członkowie
Żelaznej Kompanii znaleźli się w obcym dla nich świecie, odcięci od wszystkiego
co znali i musieli stanąć przed smutną konstatacją, że otaczająca ich
rzeczywistość jest bardzo różną od tej, którą znali z ojczyzny. Przy tym
zmienia się dużo szybciej, niż byli na to gotowi.
Wzgórzanie są Rodem, który w
Końcu Świata utracił najwięcej. Biora mogli stracić ziemię, ale zawsze byli
dobrzy w zdobywaniu nowej. Górale znaleźli się w sytuacji, w której w pewnym
sensie zostało im odebrane główne bóstwo, ale przecież Moc Wzgórz ciągle w nich
żyje. Lajonici stracili diadem imperatorski i władzę nad ludźmi, ale przecież
ciągle rządzą czterema dużymi państwami. Realmici utracili swoja legendarną jedność
i solidarność, rozdzieleni między Imperium a Cesarstwo. Regalitom w końcu
przepadła stolica, a wraz z nią władcy i starodawne pomniki państwa i prawa.
Wzgórzanie zaś to utracili to wszystko razem i jeszcze wiele, wiele więcej.
Ludzie z Księstwa Wzgórz z przerażającą
pewnością wiedzą, że to, co niegdyś było ich domem na zawsze zginęło. Inne Rody
mogą snuć domysły i mieć nadzieję. Wzgórzanie nie mają tego luksusu. Oni muszą
żyć ze świadomością tego, że wszyscy, których znali w dzieciństwie, zginęli w
szponach Demonów. Oni są dziedzictwem swego Rodu. Ostatnim, co z niego zostało.
Każda ich indywidualna decyzja przybliża odrodzenie lub całkowity upadek narodu.
To ogromny ciężar i nielicha odpowiedzialność.
W związku z tym Wzgórzanie jak
żaden inny lud żyją tu i teraz. Oczywiście wspominają czasem przeszłość czy tworzą
plany na przyszłość. Teraźniejszość jest dla nich jednak jedynym, co naprawdę
kontrolują. Starają się przeżyć ją jak najlepiej i najstaranniej, co w ich
przypadku oznacza również trzymanie się prastarych rytuałów i tradycji. Stąpają
ostrożnie, bo błędna decyzja może przypieczętować zagładę Rodu. Działają odważnie
i z honorem, żeby przetrwała pamięć o ich ludzie. Są poważni, skupieni, z
punktu widzenia niektórych ponurzy. Stracili tak wiele, że teraz każdy krok
jest dla nich wyzwaniem. Taka jest smutna prawda o szlachcie Księstwa Wzgórz.
Niektórzy mówią, że religią Wzgórzan
jest tradycja. Rzeczywiście trzymają się oni z niezwykłą atencją starych
zwyczajów, rycerskich zasad i dróg działania wziętych jakby z Mrocznych Wieków.
Co zaskakujące, w ich rękach dawne metody okazują się niezwykle skuteczne. Jeżeli
istnieje jakaś magia Wzgórzan, to działa ona właśnie tak. Sprawiają oni, by to
co stare, archaiczne i zapomniane przez inne Rody działało jakby było skrojone
do naszych czasów. Cenią zarówno rygorystyczne prawa etykiety, formalne zasady
rycerskich pojedynków jak sztukę walki w ciężkiej zbroi, zarzuconej przez inne
Rody najpóźniej w czasie wojny z elfim Cesarstwem. Mimo to odnoszą niezwykłe
sukcesy, zyskując wielu przyjaciół na dworach, skutecznie budując sławę groźnych
szermierzy i zwyciężając elfich legionistów w Bitwie Niedźwiedziego Mostu.
Chociaż nikt nie próbuje nawet ich naśladować, to podejście do tradycji budzi
szacunek. Lajonici maskują go drwiącymi uśmieszkami a Biora pogardliwym
milczeniem. Jednak w ludziach Imperium powodzenie Wzgórzan budzi zabobonny lęk.
Ziemie Wzgórzan stanowią dziś część
Ligi Północnej. Są tacy, dla których niewiele różnią się oni od ludzi z
Pogranicza, Lasów Cieni czy nawet Biora. Wkrótce pojmą swój błąd. Przez lata lud
Księstwa Wzgórz odbudowywał swą siłę. Dziś wraca na dwory, do siedzib
arystokratów i coraz więcej jego członków staje się ważnymi graczami współczesnego
Imperium. Wkrótce zakuci w ciężkie zbroje rycerze mogą pojawić się i na polach
bitew. Wtedy wiele może się zmienić na ziemiach ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz