wtorek, 28 lutego 2012

Gniew jest uwolnieniem Mocy

[Dwa słowa wprowadzenia. To druga część cyklu, rozpoczętego tutaj, tworzonego przez Rafała. Tekst powstawał długo, bo, jak twierdzi autor: "jestem duży i silny. Dlatego każdy bał się mnie pobić." Mamy nadzieję, że następna część pojawi się szybciej. Tymczasem cieszcie się tą ciekawą interpretacją.]

Punkt pierwszy: Gniew jest uwolnieniem Mocy

„Moc wypływa z niego czystym białym płomieniem, który pali rzeczywistość, zwija ją niczym kawałki zwykłego papieru wewnątrz ogniska. Cała jego postać płonie, nienaturalnym blaskiem, rozświetlając wszystko wokół. Przebija się przez zamknięte powieki. Absolutne zimno zaczyna łamać to, co do tej pory było nam znane.”- Z opisu Wędrowca

Tak naprawdę można powiedzieć, że tym cytatem omówiłem już wszystko. Jeśli Ty też tak uważasz, nie czytaj dalszego tekstu. Wszystko jest już jasne. Zrozumienie nastąpiło, reszta to didaskalia.

    Magia w swojej istocie jest „ Magiczna”. Tautologia, niektórzy powiedzą, piękna tautologia. Banał. Jednak to istota całego zagadnienia. Gniew jest gwałtowną manifestacją magii. Czynnika zmieniającego, który za nic ma prawa fizyki i zastaną rzeczywistość.
Jest to na pewno niezwykle potężne uwolnienie mocy. W terminologii gry zaspokojone i napędzane z każdego magicznego źródła znanego na tym planie i nie pochodzącego z zewnątrz.
     Jest na tyle potężne, że widoczne gołym okiem, nie dostrojonym do Magii. Jest tak potężne, że osłabia osobę, która wyzwala swoją moc.

Czym jest magia, tak ogólnie? To chęć zmiany rzeczywistości poprzez wpłynięcie na nią swą wolą. Ujarzmienie otaczającego nas materialnego świata poprzez triumf pierwiastka duchowego. To wreszcie niezgoda na zastany stan rzeczy, która może kształtować i przenosić góry.
    Gniew jest właśnie takim krzykiem niezgody, którego dłużej nie jest w stanie więzić nasze psyche. Protestem. Złością na rzeczywistość, którą nauczyliśmy się spuszczać z łańcucha i szczuć nią otoczenie. Po jego uwolnieniu świat nigdy nie pozostaje taki sam. Zazwyczaj mamy do czynienia z kontrolowanymi i dość spokojnymi wyładowaniami. Nie wiem czy istnieje bardziej pierwotna i zarazem bardziej wyrafinowana forma uwolnienia mocy. Nie potrzeba żadnych rekwizytów, dzieje się to niemal natychmiastowo, możemy robić przy tym wszystko. Nie musimy nawet specjalnie o tym myśleć. Wystarczy jedno: „Wyzwalam Gniew”. Reszta dzieje się z automatu. Nagle nasze ciało zostaje zredukowane, moc została wezwana i koncentracja opada pozostawiając nasz umysł wolnym, jednocześnie trzymającym moc w ryzach. Wszystko to w formie jasnego niebieskiego płomienia niczym płonący gaz.
    Gracz zna Gniew mocno ograniczony. Jedną jego koncepcje, tę najprostszą. Ogólny bunt, który zmienia się w precyzyjne narzędzie do zabijania i walki. Powodów może być kilka. Efekt ten jest konkretny, prosty, przydatny, łatwy do powiązania z emocjami, które kierują postacią i nie wymaga wyćwiczonego umysłu. Zazwyczaj też niezgoda na zaprzestanie naszego istnienia jest najmocniej wbudowana w nasz instynkt. Ludzie to rasa w gruncie rzeczy bardzo prymitywna. Nasze pieśni opiewają wielkie poświęcenie, jakim jest oddanie życia za coś większego od nas samych. Jakby nie była by to najzwyklejsza rzecz, która po prostu należy zrobić.
    Wystarczy jednak spotkać Elfa i widzimy, że ich uwolnienia są inne, bardziej złożone. Wynika to z innego psyche. Nie rządzi nimi czysty darwinizm. Nawet ten prosty efekt będzie raczej potężniejszy, niż jego ludzki lub półelfi odpowiednik. Elfy zwykle płoną białym ogniem swej determinacji.
   
Tylko czemu Gniew to Magia? Odpowiedź nie wydaje się oczywista. Dla mnie jest. Gniew zmienia prawa fizyki, przełamuje narzucone, przez wyższą siłę ograniczenia. Nie widać tego na pierwszy rzut oka, gdyż nie zmienia wszystkiego wokół w fioletowe i futrzane. Zaczyna jednak od rzeczy nam najbliższej. Zmienia nas samych. W myśl maksymy „cały kosmos to ja, ja to cały kosmos”. Zmienia rzecz najbliższą nam: „Moje Ja”. Nie zmienia nas fizycznie. Nie jest jak Furia, gdzie nasze żyły puchą i wpadamy w morderczy szał gdyż adrenalina jest w nas pompowana przez serce na granicach wytrzymałości.
Zrzuca z nas ograniczenia. Jest to jakby przesączanie się mocy na Stworzenie spoza świata. W kręgu płomieni nagle rzeczywistość jest taka byśmy my zdawali się szybsi lepsi i potężniejsi. To jednak złudne. Nie stajemy się silniejsi. My się nie zmieniamy. To świat wokół nas jest zmuszany by stać się takim, jaki sobie go życzymy. Energia do zmiany płynie z nas, jednak nie wraca do nas, a nas odmienia. Cały czas jest wyrzucana na zewnątrz. To jak rozgrzany pręt włożony do balii. Wokół niego ciepło rozgrzewa wodę zmieniając jej właściwości, że nagle staje się parą i cieczą jednocześnie. Rzeczywistość wokół nas jest naginana, byśmy byli szybsi, ciosy wolniejsze a nasze uderzenia precyzyjniejsze. Mamy po swojej stronie Świat. Stworzenie.

Czy Gniew może to uczynić? Jako manifestacja czystej mocy oczywiście, że tak. To Moc kształtuje rzeczywistość. To tchnienie Boga, Wielkiej Siły lub Ducha pozwala istnieć rzeczywistości. Jeśli będziemy oddziaływać tą czystą siłą na świat, on się zmieni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz