W Laion wszystko jest Grą. Nic dziwnego, że i miłość
postrzegają tam przez pryzmat polityki. Za maską dworskiej rozgrywki są jednak
i prawdziwe emocje. Ta tematyka pośród Lwów dzieli się na dwie sfery:
małżeństwo i romans. To pierwsze jest sprawą rodziny, drugie zaś wymogiem
dworu, a obydwa obracają się wokół skrajnych interpretacji Cnoty Honoru.
Małżeństwo jest sprawą szczególnie trudną i wrażliwą. Decyduje
w końcu o przedłużeniu rodziny, ta zaś jest dla każdego Lajonity niezwykle
ważna. Jednocześnie wynikająca z Wojny Ostatecznej i Końca Świata nierównowaga
płci nie ułatwia sprawy. W Laion bardziej niż gdziekolwiek indziej córy
wielkich domów muszą walczyć o korzystne małżeństwo. Lwice są więc nieufne i drapieżne,
podczas gdy kawalerowie mogą sobie pozwolić na większą niefrasobliwość. Po
ślubie sytuacja wcale się nie poprawia, a wymagania i oczekiwania względem młodych
jeszcze rosną. Spłodzenie dziedzica, obrona rodziny przed zdradami i
przygotowanie potomstwa do wejścia na Dwór stanowią w Laion zadania na wojnie,
która może łatwo pochłonąć ludzkie życie.
Romans jest drugą stroną lajonickiej miłości, nie mniej
niebezpieczną. Żyją nim dwory przynajmniej od czasów zakończenia Wojen Domowych.
Zrodził się jednak przynajmniej sto lat wcześniej, na ziemiach obecnie
stanowiących pogranicze Ligi Północnej, Combrai i Montsegur. W miejscu, gdzie
spotykały się wpływy wysublimowanej kultury Kaplas, wspomnienie okrutnej Drugiej
Wojny Czci oraz filozofia Gry zaczęły powstawać opowieści o miłości rycerzy i
dam. Klątwach i pożądaniu, wojnie i bliskości, krwi i spełnieniu. Te romanse
zawładnęły wyobraźnią najpierw Laurgais, potem okolicznych księstw, wreszcie
całego Laion. Od miejsca pochodzenia najsłynniejszych trubadurów, Amourville, w
wielu językach pojawiły się słowa opisujące sławione przez nich związki, na
przykład realmickie „amory”.
Romans po lajonicku
Od czasów narodzenia rycerskich romansów minęły już dwa
wieki. Przez ten czas jego zasady zostały inkorporowane do Gry, stając się
jedną z najważniejszych jej części. Flirt, uwodzenie, popisy waleczności, poetyckiej
biegłości czy znajomości dworskich tańców to dziś codzienność dworu. Noszenie
przez szlachetnie urodzonych na widoku prezentów od swoich dam, utrzymywanie, często
długie lata, pikantnej korespondencji czy
w końcu podchody w celu zdemaskowania kochanków to już część rytuału. Często kryją
się wciąż za nim prawdziwe emocje. Trzeba tu zaznaczyć, że w większości
przypadków taka miłość, niebezpieczna i drapieżna, pozostaje niespełnioną. Często
jedna lub obydwie strony romansu pozostają w stałych związkach małżeńskich, a
czasami nie widzą się całe lata, wymieniając tylko starannie zamaskowaną
korespondencję. Podobno między Kaplas a Avignionet kursuje regularnie pewien
mnich przewożący w modlitewnikach ukryte listy dla księżnej Leokadii od
tajemniczego adoratora. Takie przyjaźnie ukryte pod maską romansu są normą, w
zasadzie nie ciągną też za sobą wielkich niebezpieczeństw. Konwencja wymaga
jednak, by utrzymywać je w sekrecie. Młodzi ludzie częściej jednak decydują się
pójście krok dalej. Biorąc za przykład podbijającego kolejne serca księcia
Zygmunta z Montsegur szukają bardziej zmysłowych przeżyć. Zwłaszcza w latach po
Końcu Świata, gdy Imperium pogrąża się powoli w upadku a ludzka cywilizacja
rozpada się z łoskotem, niektórzy decydują się oddać grzesznym rozkoszom
cielesnym. Na cóż lepszego można liczyć w świecie, który się skończył?
Dworska kultura Laion od lat promieniuje na ziemie innych
Rodów. Romanse stały się więc mniej lub bardziej akceptowaną codziennością
wszędzie od Kaplas po Regalię, od twierdz Górali po zamki Ligi Północnej. Najdzielniej
bronią się przeciw nim Biora, dla których są one zjawiskiem zupełnie obcym. Małomówni,
wierzący w wagę czynów i nieskorzy do okazywania uczuć bjorscy kawalerowie nie
są do nich przygotowani. Podobnie niedźwiedzie panny, cnotliwe i chowane w
szacunku do rodzinnej hierarchii, unikają takich zabaw. Zwłaszcza teraz, gdy nieliczne Czyste Biora są
chronione niczym najcenniejsze skarby przez ocalałych członków Rodu. Idei
pełnego niedopowiedzeń flirtu odpór dali też bezpośredni Górale oraz ich
ponurzy krewni z Księstwa Wzgórz. Ci ostatni doprowadzili też pewne rytuały
rycerskiego romansu do absurdu, mając chociażby zwyczaj zabijać w turniejach
ciężko rannych przeciwników by zdobyć serce damy. Realmici z kolei uznali „amory”
za przydatne narzędzie w swoich politycznych grach. Wykorzystując niemalże
wieczną urodę swoich dyplomatek i wspomaganą doświadczeniem elegancję
emisariuszy przekształcili element Gry w skuteczną broń oraz metodę zdobywania
informacji i wywierania nacisków. W końcu wielu regalickich magów szuka w
romansach wytchnienia od swoich niebezpiecznych eksperymentów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz