niedziela, 28 lutego 2021

"Dzieci krwi i kości" Tomi Adeyemi

 Jakubowi udało się niedawno natrafić w Empiku na „Dzieci krwi i kości” Tomi Adeyemi. Od razu zakupiliśmy tę książkę ze względu na wyjątkowość opisanego w nim świata. Większość fantastyki, z którą się dotychczas spotkałam, opierała się na wzorach europejskich. Pojawiło się też kilka azjatyckich. Ale nigdy przedtem nie miałam do czynienia ze światem bazującym na Afryce (w tym przypadku jej zachodniej części mówiącej językiem Yoruba). Dzięki temu miałam poczucie, że czytam coś nowego i oryginalnego.

Nie twierdzę, że wykreowany świat nie miał wad, bo to nieprawda. Autorka chyba zapatrzyła się na Legendę Aanga, bo zwierzęta, które pojawiają się w książce to na ogół skrzyżowanie dwóch znanych nam gatunków. Niestety dość losowe, przez co nie zawsze trafne. Co gorsza, trochę brakowało opisów tych stworów, co utrudniało wyobrażanie ich sobie.

Akcja toczy się w państwie Orisza, w którym kilkanaście lat wcześniej wymordowano magów. Przy życiu pozostały ich dzieci, w których nigdy nie przebudziła się moc. Wytropienie ich było niezwykle proste, bo każdy przyszły czarodziej rodzi się w tym świecie z białymi włosami. Nawet współcześnie, gdy magii już nie ma, część społeczeństwa zachowała tę cechę. Z powodu nienawiści, jaką wpojono ludowi Oriszy, los takich osób jest niezwykle ciężki. Muszą płacić dodatkowe podatki, każdy może ich dowolnie źle traktować, nie wolno im się związać z nie magiem, a także nierzadko trafiają do niewoli.

W tej sytuacji dwie dziewczyny, jedna magiczna plebejka i jedna arystokratka bez potencjału do czarowania wyruszają, by przywrócić magię. W pościg za nimi udaje się brat tej ostatniej i wydaje się, że młodzieniec jest gotów na wszystko, by zachować znany sobie status quo. Dalej nic nie powiem o rozwoju akcji, bo spoilery mogłyby zepsuć lekturę. W każdym razie sprawa szybko się komplikuje, a nie wszystkie postaci okazują się być tym, kim wydają się na początku.

Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Akcja była wciągająca a zwroty akcji czasem zupełnie niespodziewane i zaskakujące, nawet jeśli w niektórych przypadkach po namyśle można było uznać, że „to musiało się tak skończyć”. Przyznam, że jak dla mnie akcja nieco konstrukcją przypominała serial: jednoodcinkowe „questy” i spinająca je dość luźno główna historia przywracania światu magii. A wszystko to pocięte zgodnie z punktami widzenia trzech postaci. Nie mówię, że to źle. Po prostu odnoszę wrażenie, że mniej lub bardziej świadomie autorka myślała o serialu tworząc plan powieści. Być może z resztą rzeczywiście książka zostanie sfilmowana, ponieważ prawa do ekranizacji zostały kupione. Widziałam dwie wersje: Fox2000 i Disney, więc nie mam pewności, jak się to skończy.

„Dzieci krwi i kości" zostały opisane jako powieść o dojrzewaniu (comming of age) i zaklasyfikowane do kategorii YA. Przyznam, że mam z tym trudność ze względu na tematy poruszane w książce. Tak, mamy tam stosunkowo młodych ludzi, którzy muszą szybko dorosnąć i przyjąć na siebie odpowiedzialność za losy swojej krainy. Jest też próba spełnienia ojcowskich oczekiwań i radzenie sobie ze świadomością, że rodzice mogą być ułomni a nawet po prostu źli. Ale nie to jest dla mnie najważniejsze.

Otóż dla mnie wyraźne były odniesienia do ludobójstw, do których doszło w najnowszej historii Afryki, oraz polowań na czarownice. Ludzie są w książce oceniani na podstawie swojego wyglądu. Zbyt ciemna karnacja i (a właściwie przede wszystkim) białe włosy są podstawą do uprzedzeń i dyskryminacji. Białowłosy jako mag zostaje automatycznie uznawany za wroga ludzkości. W książce opisywane są tortury, zniewolenie i mordowanie takich osób. Autorka nigdzie nie przyznała, że odnosi się do wydarzeń z kraju pochodzenia swoich rodziców, ale mnie zmusza do myślenia o rzeczywistych zbrodniach przeciwko ludzkości. W Nigerii zaledwie kilka lat temu doszło do masowego dosłownego polowania na czarownice, skierowanego przeciwko dzieciom podejrzanym o nadprzyrodzone zdolności. Uważam, że właśnie to zestawienie dodaje książce głębi i znaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz