(Dzisiejsza druga aktualizacja to jeden z tekstów, które nie zmieściły się w podręczniku, ale ukazały się w swoim czasie na Facebooku. Za mały na pdf'a, w sam raz do przeczytania w wolnej chwili)
Ludzie znają druk od prawie 200 lat, ale ciągle stosuje się go rzadko. Niewiele jest wydanych w dużych nakładach książek i tylko nieliczne zakłady tym się zajmujące przetrwały w ocalałej części Imperium. Czcionkę przygotowuje się z drewna. Dość szybko zużywa się ona i trzeba wykonywać nowe litery. Nie znaleziono jeszcze dobrej metody wykonywania jej z twardszych materiałów. Chodzą plotki, że ostatnio pracował nad tym hrabia Virgerd Gryf-Biora, więc znając go, w najbliższym czasie możemy się spodziewać przełomu. Tymczasem jednak druk nadaje się do tworzenia ulotek oraz drogich książek, które na domiar złego są dużo gorzej ilustrowane i mniej kolorowe niż te powstające w klasztornych skryptoriach. Niemniej jednak szlachetnie urodzeni często mają przy sobie kieszonkowe wydania lubionych przez siebie pozycji, a w Kaplas niedawno pojawiła się moda na drukowane kalendarze z poradami, ciekawostkami i oznaczeniem ważnych dat. Za jakiś czas dotrze ona pewnie też na prowincję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz