Gdy nadchodzi ta pora roku, w której dni są krótkie, a ziemia zmarznięta, praca w Imperium zamiera. Gdy śnieg pokrywa drogi, ustają podróże i handel. Spiżarnie, wypełnione na jesieni, są jeszcze pełne. Wszyscy wiedzą, że wiele żywności nie doczeka następnych miesięcy, bo poza magią nie ma sposobu, by utrzymać ich świeżość. Paradoksalnie w środku zimy przypada więc czas, by świętować. Co innego robić, gdy trzeba zjeść do końca sporą część zapasów a nie da się pracować?
Pomiędzy świątecznymi tygodniami ostatniego i pierwszego miesiąca roku (przypomnijmy, że w Imperium na miesiąc składa się pięć pięciodniowych tygodni i jeden świąteczny, trwający różną liczbę dni – w tym przypadku niemal zawsze po pięć), trwa okres świąteczny. W tym czasie wypadają zarówno święto Saloma jak i Śmierci (w zależności od roku w różnej kolejności). Kult umieścił w tym okresie wspomnienia wielu popularnych devów. Patroni licznych zawodów i miast mają wtedy poświęcone sobie dni, a ich ziemscy podopieczni gorliwie starają się wtedy przypomnieć opiekunom o codziennych potrzebach. Kolorowe procesje, cechowe uczty i bale patrycjatu to wtedy normalny widok w miastach Imperium. Zwykle radosny nastrój trwa aż do połowy drugiego miesiąca roku.
Raz na pięć lat do roku dodawany jest Miesiąc Idealny, składający się z pięciu tygodni po pięć dni każdy. To wyjątkowa okazja. Okres pomiędzy starym a nowym rokiem trwający 25 dni. Czas, w którym prawa ziemskie ulegają zawieszeniu. Ludzie przez lata szykują dodatkowe zapasy na świąteczną zimę. Dojrzewa Pięcioletnie Wino. Przez długie miesiące pieczone są Boże Pierniki. Z każdego stada odprowadza się jedno zwierzę, potocznie zwane Pięciolatkiem, które ma dostarczyć mięsa właśnie na ten czas. Każdy z Rodów wytworzył swoje świąteczne potrawy i własne zwyczaje. Dwa z nich zasługują na dokładniejsze opisanie.
Regalici zachowują przy użyciu magii świeże truskawki i maliny, rozgrzane słońcem jabłka i czereśnie, tak by w środku zimy zagościło lato. To mozolny i długotrwały proces a wyznaczeni do tego adepci muszą przez pół roku ciągle doglądać zaczarowanego magazynku i odnawiać zaklęcia. Efekt jest jednak niezwykły. Dla ludzi Imperium to prawdziwy cud. W miastach, które cieszą się obecnością więcej niż jednego czarownika, często na kilka dni pogoda się zmienia: robi się cieplej i chmury znikają z nieba. Tak magowie oddają cześć bogom, poświęcając im cześć własnej magii.
Biora na tę okazję hodują specjalną odmianę ryb. Twardy lud pochodzący z gór północnego zachodu dawnego Imperium rzadko ma w swym jadłospisie popularne wśród Lajonitów czy Realmitów karpie, pstrągi czy szczupaki. Jednak raz do roku, na święto Saloma, ryba trafia na stół. Za to na Miesiąc Świąteczny Niedźwiedzie odławiają ze specjalnie przygotowanych stawów dziesiątki tłustych i wielkich okazów. Specjalnie wyznaczeni Bjorningowie, zwykle przywódcy lokalnej wspólnoty, dbają o nie przez lata. Nazywają te ryby Świątkami, dla mieszkańców naszego świata byłaby to odmiana suma. To wielkie wydarzenie, większość mężczyzn zamieszkujących w danej okolicy wybiera się wtedy nad stawy. Lód jest rąbany toporami, ryby straszone i zapędzane do sieci. Niedźwiedzie czasem bawią się chwytając w lodowatej wodzie gołymi rękami dorodne okazy. Niekiedy młodzieńcy są nakłaniani do wykazania się w ten sposób i urządzane są zawody. Największe z ryb są po połowie zanoszone do pobliskiego lasu. To dary dla przyjaciół Bjorna, niedźwiedzi opiekujących się Rodem.
Karnawał w Imperium, czy trwa miesiąc czy dwa, jest okresem uczt, zabaw i maskarad. O tym wszystkim w drugiej części cyklu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz