piątek, 13 lipca 2012

Gra bardziej społeczna


Dziedzictwo Imperium jest grą osadzoną w renesansowych realiach. Fantastycznej krainie, w której słowo bywa mocniejsze od magii i miecza. Małym świecie, w którym wszyscy się znają.  Spośród wszystkich gier fantasy znam tylko jedną, która pod względem nacisku na kwestie społeczne i możliwość wprowadzania przez Graczy własnych BNów zbliża się do Dziedzictwa Imperium. Są to Houses of the Blooded. Tam BG są władcami prowincji, mającymi wasalami i poddanych. Mogą mówić też czasem Prawdziwe Rzeczy o innych postaciach. Ta gra robi to zupełnie inaczej. Pod wieloma względami w Dziedzictwie Imperium możliwości są jeszcze większe.

Kiedy patrzę na sesje prowadzone przez innych i słucham wypowiedzi Graczy uderza mnie jedno: mam wrażenie, że prawie nikt o tym nie wie. Mało kto korzysta z tych opcji. Ja też czasem zapominam o sprawie. Tak sobie prowadzę mroczne fantasy. Nikt się nie skarży, bo mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że czegoś brakuje. Dziedzictwo Imperium jest pod tym względem wyjątkiem. Ten tekst jest zachętą: grajcie bardziej społecznie. Korzystajcie z niepowtarzalnych możliwości, które daje ten system. Nie popełniajcie błędu, który i mi się czasem zdarza.

Po punkcie do wspólnej puli
Jak zacząć grać bardziej społecznie? Jest kilka możliwości. Ja zaprezentuje Wam propozycję, która na wstępie dużo zmienia. Nie ze względu na jej radykalność, a możliwości, które tworzy.

Potrzebujesz do tego rozwiązania około 10-15 znaczników (kamyczków, monet, kostek, cukierków) oraz miski.

Na początku sesji rozdaj Graczom po znaczniku za każdy punkt Losu, Mocy lub Szczęścia, który posiadają ich postaci. Potem pokaż im miskę. Niech każde z nich wrzucić do niej po jednym znaczniku.

„Te punkty” powiedz „mogą być wykorzystane przez każdego, ale tylko do wprowadzania nowych BNów i korzystania z zasady narracyjnej.”

Za jednym zamachem robisz masę ważnych rzeczy. Po pierwsze przypominasz Graczom, że takie mechanizmy w Dziedzictwie Imperium występują. Po drugie sprawiasz, że cały czas na stole będzie materialny znak tych możliwości. Nikt o tym nie zapomni – ani oni ani Ty. W końcu dajesz też Graczom motywację, by od razu intensywnie odgrywali postaci – mają punkt Losu, Mocy albo Szczęścia do odzyskania. Jeśli im się uda szybko go uzupełnić, są de facto jeden do przodu.
Niech Gracze wiedzą, że w dowolnym momencie mogą do wspólnej puli dorzucić dodatkowy punkcik. Nie wszyscy będą to robić. Ci, którzy się na to decydują z pewnością zasługują na dodatkowego PDka za grę drużynową.

Tego rozwiązania nie opisaliśmy w podręczniku podstawowym w zasadzie tylko z jednego powodu. Z początku może ono być zbyt skomplikowane tak dla Graczy jak i dla MG. Kiedy znacie już zasady, koniecznie wprowadźcie wspólną pulę punktów na swoje bardziej społeczne sesje. Zobaczycie, jak zaroją się od BNów.

Podkreślanie Znajomości
Najbardziej niedocenianą  a jednocześnie jedną z najpotężniejszych spośród możliwości wpływania przez  Gracza na świat przedstawiony na sesjach w Dziedzictwie Imperium jest zasada Znajomości.
Znajomości są ważne.

Kto z nich nie korzysta, ten (bez obrazy dla Realmitów) jeleń.

Jak w gruncie rzeczy działa ta zasada? Jest banalnie prosta: wydajesz punkt Losu, Mocy, Szczęścia i wprowadzasz BNa. W dodatku masz dla tego dobre uzasadnienie w historii uczenia się danej Umiejętności.

Są z tym dwa problemy. Po pierwsze pojawia się test. W gruncie rzeczy nie jest on problemem, ale dla Graczy to zawsze ryzyko. Włącza się mentalny blok – istnieje możliwość porażki. Wszyscy zapominają, że mogą go automatycznie zaliczyć. Test służy w gruncie rzeczy ustaleniu kontroli narracyjnej. Rzuć dobrze, a BN wejdzie do gry w zasadzie natychmiast i będzie przychylny – tak jak Graczu chcesz. Rzuć słabo, a zdobycie przychylności tej postaci będzie wymagało podróży i wymiany przysług – to co MG lubi najbardziej. Mistrzowie, przekonujcie Graczy, że warto zaryzykować. Gracze, nie bójcie się kostek.

Drugim problemem jest punkt Losu, Mocy, Szczęścia. Wielu grających nie wydaje ich, trzymając na czarną godzinę. Miska z „darmowymi” punktami powinna raz na zawsze tę trudność usunąć.
Mówcie o Znajomościach na sesji. Korzystajcie z nich przy każdej okazji. Zaludniajcie Imperium BNami powiązanymi z Waszymi postaciami. Korespondujcie z nimi. Wybierajcie się na wesela czy urodziny dzieci. Co Wam szkodzi? Z czasem znajomi przemienią się w przyjaciół, a kolejni zaczną się liczyć dla postaci. BG może mieć ich w gruncie rzeczy nieograniczoną ilość. Znajomości są super!

Mistrzowscy BNi
Jeszcze chwilę o Umiejętnościach. Duża część z nich daje uczniów, podwładnych, klientów. Niby wszystkich to kręci, ale często się o tych ludziach zapomina. Dodatkowe imiona do spamiętania, dodatkowe obowiązki i wydatki. Lepiej o tym nie mówić.

Nigdy tego nie róbcie.

Ci BNi ciągle kręcą się wokół postaci. Jeśli nie ma ich obok, piszą. Gracz, który wymyślił, że roześle swoich stronników po okolicznych dworach sam się prosi o pięć listów co sesję. Które musi przeczytać poświęcając czas, podczas którego inni grają. Bo w tych pismach są informacje kluczowe dla przygody. No dobra, w jednym z nich. Gdzieś między życzeniami zdrowia a opisem randki z przystojnym kawalerem.

Nie pozbawiajcie się wsparcia, sojuszników i zasobów. BNi, których gwarantują Wam Umiejętności posiadają zdolności i informacje, których brak BG. Też są członkami drużyny. Już MG o to zadba. Nie pozbywajcie się ich tak łatwo.

Korzystanie z Dziedzictw społecznych
Sercem grania bardziej społecznie w Dziedzictwo Imperium jest oczywiście korzystanie z Dziedzictw. Szlachectwo, Koligacje, Zapiekła Zemsta, Przodkowie, Zdrajca w Rodzinie czy Znajomości wśród Krasnoludów to dobry początek. Ale nie ograniczajcie się do nich. Można społecznie wykorzystać większość z listy, Majątek, Dziedzic Magów czy Dar Języków mogą też dostarczyć pomysłów na powiązania i BNów. Bądźcie kreatywni.

Dobra, teraz trochę o mechanice. Większość MG, których znam formułuje pytanie o to mniej więcej tak:

„Czyli starczy, tak jak napisano w podręczniku, żeby Gracz wykonał test Losu/Mocy/Szczęścia i wtedy BN z Dziedzictwa się pojawi? To ma być takie proste?”

„Nie, źle myślisz.” odpowiadam.

Testy są dla korzystających ze Znajomości czy Zalet. Jeżeli ktoś zdecydował się na Dziedzictwo, to znaczy, że chce by te dodatkowe postaci definiowały jego lub jej bohatera. Jeżeli mówi, ze ma w tym mieście ciotkę to MA CIOTKĘ. No dobrze, MG może zażądać wydawania punktów Losu, Mocy czy Szczęścia. Czy ciotka nie wyjechała to już kwestia w sam raz dla zasady narracyjnej.

Ktoś z Was zapyta się, czy to nie przegięcie zasad na korzyść postaci społecznych. Bo przecież mogą wykorzystać to dla „wygrania” sesji. Odpowiem na to pytaniem: czy nie ufasz swoim Graczom? Ja moim ufam. To moi znajomi. Na konwentach to ludzie, którzy chcą wypróbować nową grę. Jeżeli czyimś celem jest zepsucie zabawy innym, to po co wybiera gry fabularne? Niech poszuka sobie innej zabawy.

No dobra, na poziomie projektowania gry odpowiedź jest inna. Dziedzictwa są najważniejszym wyborem przy tworzeniu postaci. To one ją definiują. Niektóre pozwalają w zasadzie automatycznie zdawać testy i wygrywać walkę. Inne dają magiczne moce, które mogą namieszać zdrowo w rzeczywistości. One są potężne. Czemu ze społecznymi ma być inaczej? Bo popsują MG intrygę? A wybuch Starej Mocy nie? Skoro jesteśmy w stanie wykorzystać fakt, że czary zmieniają okolicę w krainę stepujących śliwek, czy to, ze wojownik właśnie wyeliminował najsilniejszego BNa w pierwszej rundzie walki, to czemu tu pojawiają się trudności? Dodawanie BNów dla większości prowadzących okazuje się problemem. Nie powinno. Tu trzeba się przełamać. Przecież to BNi popychają akcje do przodu. Jeżeli więc Lajonita ma Koligacje, to znaczy, że posiada krewnych we wszystkich księstwach. Zapiekła Zemsta przeciw Oświeconym da postaci sojuszników na każdym dworze Imperium.

Jeszcze jeden trik
Często opór przed wprowadzaniem nowych BNów bierze się z problemu, jakim jest odgrywanie kolejnej postaci przez MG. Wielu prowadzących nie ma po prostu czasu ani siły, by wcielać się w kilkadziesiąt osób na sesji. Można wtedy zastosować prostą sztuczkę. Gdy Gracz wprowadza BNa wyznacza jednocześnie innego uczestnika rozgrywki, który odtąd będzie się zawsze wcielał w tę postać. Wyznaczona osoba notuje sobie, że oprócz Rodericka O’Malish będzie też działać, gdy na scenę wejdą Rupert, biorski żołnierz i Worpulia „Czajka” Vigo, karczmarka z pobliskiego miasta. Jeżeli po trzech sesjach każdy ma do odgrywania przynajmniej dwie postaci – główną i epizodyczną – to znaczy, że robicie to dobrze.

Podsumowanie
Powiem to ostro i z pełnym przekonaniem:
Granie w Dziedzictwo Imperium nie ma sensu, jeśli nie robicie tego społecznie.

Bez tego komponentu ten system to tylko mroczne fantasy. Świat jak świat. Mechanika jak mechanika. Szlachecki Renesans bez sieci kontaktów, rodzinnych rozgrywek i sprytnych służących możecie sobie w zasadzie darować. Zostanie okaleczona gra, z systemem tworzenia postaci, który daje bezsensownie dużo umiejętności społecznych. Tych, które normalnie dostarczają BNów i ułatwiają kontakty z nimi.

Są porównywalnie dobre, jeśli nie lepsze, systemy do robienia tradycyjnego dark fantasy. Są takie mechaniki, które uwzględniają więcej czynników i dostarczają na przykład widowiskowych I makabrycznych zgonów opisanych przez liczne tabelki. Albo inne, które mają kolorowe kartonowe pomoce i „narracyjne” kostki. Słyszałem nawet o kampanii w świecie dark prowadzonej na mechanice Neuroshimy. Bo czemu nie.

Dziedzictwo Imperium wyróżnia się powiązaniem postaci ze światem. Robi to naprawdę dobrze. Podstawowym sposobem na to jest otoczenie BG w zasadzie NIESKOŃCZONĄ ilością BNów (no dobrze, ludzi w Imperium jest raptem pół miliona – co pozwala na kolejny trik – niech kolejni wprowadzani BNi okażą się małżonkami, rodzeństwem lub… śmiertelnymi wrogami dawnych znajomków BG). Każdy ma znajomych, a oni swoich kolegów. Nikt nie jest tak do końca sam, ale jednocześnie każdy ma kogoś, o kogo musi się troszczyć. Śmierć postaci pociągnie za sobą konsekwencje dla wielu osób. BG ma miejsce i sens w świecie. Dlatego łatwiej się do niego przywiązać.

Jeżeli pozbawicie grę otoczki wszystkich tych dodatkowych postaci, Dziedzictwo Imperium niemal niczym nie będzie się różniło od innych systemów. Nie musicie grać bardziej społecznie, jak tutaj opisaliśmy, ale przynajmniej niech taka możliwość pojawi się na Waszych sesjach. Bo na co komu kolejne dark fantasy, jeśli nie będzie miało czegoś, co czyni je naprawdę wyjątkowym?

1 komentarz: