wtorek, 15 listopada 2011

Falkon, Falkon i po Falkonie

Podobnie jak w zeszłym roku, odwiedziliśmy Lublin. Motywem przewodnim byli mityczni bogowie z najróżniejszych panteonów. Chwilami zdawało się, że nie patrzą na cały konwent łaskawym okiem. Chłód, śnieg i niepogodę udało się szczęśliwie zostawić na zewnątrz budynków konwentowych. Wewnątrz zaś panował chaos, z którego wszak bóstwa w wielu mitologiach się rodzą. My nie poszukiwaliśmy strzelających piorunami osesków, więc zaraz po szybkiej akredytacji (i wybraniu najkorzystniejszego planu taryfowego), ruszyliśmy do naszych atrakcji.

Pierwsze co odkryliśmy to zamieszanie, które sprawiło, że nie było możliwości przeprowadzenia prelekcji wprowadzającej do Dziedzictwa Imperium. Stało się to z pewną szkodą dla późniejszego LARPa. Choć zawsze tłumaczymy zarys świata przed każdą naszą atrakcją, o północy w piątek nie było na to wiele czasu. Trzeba jednak oddać organizatorom konwentu, że sprawa zapisów na najważniejsze dla nas punkty programu, to jest sesje, była dobrze rozwiązana. Duże, czytelne opisy przy wejściach do obydwu budynków konwentowych i aktualizowana na bieżąco lista pozwoliły uniknąć zamieszania. Czy raczej pozwoliłyby, gdyby nasze atrakcje nie cieszyły się tak dużą popularnością.

Boże Igrzysko wypadło nadzwyczaj dobrze. Kiedy przydzielono nam tak późną porę w drugi dzień konwentu, obawiałem się, ze frekwencja zawiedzie. Było odwrotnie. O 19 obsada LARPa według listy była pełna, o 24 przyszło sześć kolejnych niezapisanych osób. Po drobnej modyfikacji  zasad i odpowiednim zrównoważeniu stronnictw (Pięciu Bogów dostało więcej żetonów, a pozostałe frakcje zostały lekko wzmocnione), LARP ruszył w rozszerzonym składzie. Niestety awaria sprzętu pozwoliła nam zarejestrować tylko przygotowania. Mieliśmy nadzieję na film z całości, który moglibyśmy Wam przedstawić we fragmentach. Trudno, powtórzymy grę w przyszłości.

Sala LARPowa tuż przed rozpoczęciem Bożego Igrzyska
Podobnie jak Boże Igrzysko, nasze sesje też przyciągały sporo zainteresowanych. W sobotę musiałem wręcz wyciągać na gwałt Rafała z restauracji, bo siedmioro wspaniałych Graczy nawiedziło moją sesję. Dzięki temu prelekcja wprowadzająca w zasadzie się odbyła. W dobrych warunkach i z kolorową mapą Imperium zawieszoną na ścianie. Nie narzekaliśmy ani na liczbę ani na jakość sesji a i kilka sprzedanych podręczników stawia ten konwent wśród bardziej udanych dla naszej ekipy. Warunki dla grania były tez bardzo dobre. Zwłaszcza nasz „flagowy” Zaułek 1 oraz sala LARPowa znajdująca się tuż obok. Świeczki, woda i prąd (dla laptopów i komórek) były dostępne wszędzie, a miła obsługa techniczna dbała, by niczego nam nie zabrakło. Sale prelekcyjne były spore i dobrze wyposażone, a świetni uczestnicy naszych konwersatoriów pomogli wycisnąć z nich to, co najlepsze.

Falkon był przyjemnym konwentem. Nie pracowaliśmy na nim tak ciężko, jak na Avangardzie czy ZjAvie. Mogliśmy się nacieszyć atmosferą, sami pograć i odwiedzić prelekcje. Wielkie podziękowania należą się organizatorom konwentu, współgraczom i uczestnikom naszych punktów programu. Pierwszym za wysiłek i wyrozumiałość, drugim za wspólna zabawę a trzecim za uczynienie wyjazdu wartym kilkugodzinnej podróży. Myślę, ze za rok po raz trzeci Dziedzictwo Imperium odwiedzi Falkon.

PS. Na koniec podziękowania dla pani z szatni, która zareagowała na hasło „Ryba-miecz” ;)

1 komentarz:

  1. Osoby, które zakupiły podręczniki na Falkonie proszone są o kontakt mailowy. Prześlemy Wam należne Wam materiały. Piszcie na dziedzictwa@wp.pl.

    OdpowiedzUsuń